Norweg od początku narzucił rywalowi swoje warunki gry i szybko triumfował w pierwszym secie, pozwalając mu jedynie na wygranie jednego gema. Berrettini w drugiej partii zaczął grać nieco lepiej, jednak mimo pogoni w końcówce nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W trzecim secie wydawało się, że Włoch zdoła przedłużyć rywalizację, bowiem prowadził już 5:2. Ruud przełamał jednak rywala, po czym pewnie utrzymał swoje podanie i okazał się minimalnie lepszy w tie-breaku. "To był najlepszy początek meczu w całej mojej karierze" - przyznał po spotkaniu Norweg. Wobec porażki Daniiła Miedwiediewa w 1/8 finału Ruud ma szansę na zostanie nowym numerem jeden na świecie, podobnie jak Hiszpan Carlos Alcaraz. "Oczywiście to dodatkowa motywacja. Próbuję to osiągnąć" - powiedział tenisista, który do US Open podchodził jako siódmy w rankingu ATP. CZYTAJ TAKŻE: Nadal wyeliminowany. Ameryka ma nowego bohatera Jego rywala wyłoni starcie Australijczyka Kyrgiosa z Rosjaninem Chaczanowem, które zostanie rozegrane w nocy z wtorku na środę. Kim w zasadzie był ten cały Roland Garros? [GRA NAWROTA o Idze Świątek i French Open]