Polscy tenisiści, rozstawieni z siódemką, wygrali 7:6 (7-2), 6:3 z Czechem Likasem Dlouhym i Leanderem Paesem z Indii (nr 6.) Dwa dni wcześniej polski debel uległ 6:7 (4-7), 7:5, 4:10 z Kanadyjczykowi Danielowi Nestorowi i Serbowi Nenadowi Zimonjicowi (nr 2.). Środowe zwycięstwo sprawia, że Polacy wciąż mają szansę na awans do półfinału. W piątek Fyrstenberg i Matkowski zmierzą się ze Szwedem Jonasem Bjoerkmanem i Kevinem Ullyettem z Zimbabwe (nr 4.), których jeszcze w środę czeka spotkanie z Nestorem i Zimonjicem. Wszystkie trzy pary mają na razie po jednej wgranej na koncie. Środowy mecz był ostatnią szansą Polaków na pozostanie w turnieju, natomiast druga porażka debla Dlouhy-Paes oznacza, że po piątkowym meczu z Nestorem i Zimonjicem pożegna się z Masters Cup. Obie pary przystąpiły do drugiego meczu w Grupie Złotej bardzo skoncentrowane i w pierwszym secie za wszelką cenę starały się nie stracić własnego podania. Przy czym Dlouhy i Paes nie wykorzystali w nim trzech szans na przełamanie serwisu Polaków, którzy zmarnowali tylko jedną taką okazję. W tej sytuacji o losach partii zadecydował tie-break. W nim Fyrstenberg i Matkowski od razu odskoczyli rywalom na 4:1, a od stanu 4:2 zdobyli trzy ostatnie punkty i rozstrzygnęli pierwszego seta po blisko 50 minutach walki. Drugi set, który trwał niewiele ponad pół godziny, był bardziej emocjonujący, za sprawą dwóch nieoczekiwanych zwrotów akcji. Najpierw Fyrstenberg przegrał swój serwis w czwartym gemie i zrobiło się 1:3, ale chwilę później Polacy odrobili stratę, przełamując podanie Dlouhego. Zdobyli piłkę mistrzowską (przy równowadze para returnująca wybiera stronę kortu, na którą rywale serwują, a zwycięzca tej piłki zdobywa gema). Dalej wydarzenia potoczyły się błyskawicznie, bowiem Polacy zdobyli również cztery kolejne gemy, a pięć z rzędu, przełamując serwisy obydwu rywali. Zakończyli spotkanie zwycięstwem po godzinie i 24 minutach gry. W środę Fyrstenberg i Matkowski odnotowali cztery asy i jeden podwójny błąd serwisowy, przy trzech podwójnych błędach przeciwników, którzy mieli słabą skuteczność pierwszego podania - na poziomie 58 procent (Polacy 68 proc.). Polacy wykorzystali też trzy z pięciu "break pointów", a obronili pięć z sześciu piłek na przełamanie na rzecz rywali. Było to pierwsze spotkanie tych debli, chociaż Mariusz i Marcin kilkakrotnie grali już przeciwko obydwóm zawodnikom, ale gdy ci wystepowali w konfiguracjach z innymi partnerami. Fyrstenberg i Matkowski po raz drugi występują w Masters Cup, a poprzednio w swoim debiucie w 2006 roku przegrali w Szanghaju wszystkie trzy mecze w fazie grupowej. Środowe zwycięstwo dało im premię w postaci 15 tysięcy dolarów do podziału, a także 20 punktów do rankingu najlepszych par ATP "Doubles Race" oraz po 100 pkt do indywidualnej klasyfikacji deblistów - ATP "Entry Doubles". Wynik meczu Grupy Złotej: Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 7) - Lukas Dlouhy, Leander Paes (Czechy, Indie, 6) 7:6 (7-2), 6:3.