Zamieszanie z transferem Kamila Grosickiego do Burnley
Kamil Grosicki był już jedną nogą w angielskim Burnley. Skrzydłowy reprezentacji Polski opuścił nawet zgrupowanie, żeby polecieć do Anglii na testy medyczne. O północy okienko transferowe zostało zamknięte, ale kluby nie doszły ostatecznie do porozumienia i do transakcji nie doszło.

"Ciężka noc zapowiada się dla mnie, trzeba podjąć ważne decyzje" - napisał Grosicki na Twitterze.
Nie jest tajemnicą, że Polak chciałby opuścić francuski Stade Rennes. W poprzednim sezonie, mimo wysokiej formy, "Grosik" był w swoim klubie tylko rezerwowym, choć wchodził i strzelał bramki. W nowym rozgrywkach niewiele się w tej kwestii zmieniło, a polski pomocnik chce grać regularnie.
Grosickim jeszcze niedawno interesowała się Sevilla, ale najbardziej zdeterminowany był beniaminek Premier League Burnley.
O kierunku angielskim napisał na Twitterze krótko po południu Mateusz Borek. Później doprecyzował, że negocjacje między klubami stanęły w martwym punkcie. Burnley za Grosickiego oferowało 6 mln euro, a Francuzi zażądali dwóch milionów więcej. Komentator Polsatu Sport poinformował w kolejnym wpisie, że strony doszły do porozumienia - 8 mln euro za transfer Polaka.
Grosicki poleciał do Anglii na testy medyczne, a zdjęcie przy samolocie opatrzył wpisem: "Mam nadzieję, że zdążymy".
Do zamknięcia okienka transferowego o północy nie pojawiło się jednak oficjalne potwierdzenie transferu ze strony Burnley. Jak do tej pory, nie znamy szczegółów zamieszania. Wiadomo jedynie, że transfer nie doszedł do skutku.


![O której mecz Polska - Nowa Zelandia w Billie Jean King Cup? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/000LX5P7ABM9C15M-C401.webp)

![Polska - Holandia. Gdzie obejrzeć? O której godzinie? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/000LWRG961M4P6SJ-C401.webp)


