"Gramy dalej". Wbił "szpilę" po meczu kadry. Chodzi o jedną rzecz, mają go panowie piłkarze
Reprezentacja Polski w debiucie Michała Probierza wygrała na wyjeździe z Wyspami Owczymi 2-0 w meczu eliminacji Euro 2024. - Jechaliśmy tam z planem, żeby osiągnąć taki, a nie inny, wynik - mówił w programie "Gramy dalej" Łukasz Gikiewicz. Równoczesne zwycięstwo Albanii z Czechami 3-0 oznacza, że "Biało-Czerwoni" awansowali z przedostatniego na drugie miejsce w grupie E. Przed nami dwa ostatnie spotkania - za trzy dni z Mołdawią, a potem, być może decydujące o awansie 17 listopada z Czechami. Oba w Warszawie.

Probierz w spotkaniu w Thorsvavn wystawił w pierwszej jedenastce dwóch debiutantów - Patryka Pedę i Patryka Dziczka. Na zmiany weszło jeszcze dwóch - Jakub Piotrowski i Filip Marchwiński.
Polacy zapewnili sobie zwycięstwo po golach skutecznego w tym sezonie Sebastiana Szymańskiego i Adama Buksy, który także wszedł na zmianę. Gospodarze kończyli spotkanie w dziesiątkę, gdyż na początku drugiej połowy czerwoną kartkę zobaczył Horour Askham za faul na Arkadiuszu Miliku.
- W takim meczu nie możemy przesadzać i mówić, że ktoś zagrał dobrze czy niedobrze, bo musieliśmy ten mecz po prostu wygrać. Jechaliśmy tam z planem, żeby osiągnąć taki, a nie inny, wynik. Były cztery debiuty, a przecież Fernando Santos nie dał zadebiutować nikomu - mówił jeden z ekspertów Łukasz Gikiewicz.
- Podobało mi się również, że nie było nikogo urodzonego przed 1990 rokiem, czyli kadra leciutko została odmłodzona. Nie ma Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka. I jeśli mogę wbić malutką "szpilę", to w końcu numer 10 nosi ten, kto powinien (teraz Piotr Zieliński, który przejął od "Krychy" - przyp. red.), bo na świecie mają go najbardziej techniczni panowie piłkarze. Dzisiaj mi się podobało i czekam na niedzielę, kiedy będę chciał zobaczyć, że ta reprezentacja gra więcej w piłkę - dodał.
Reprezentacja Polski. Polska na drugim miejscu w tabeli
W spotkaniu, które odbywało się równocześnie Albania pokonała Czechy 3-0. Oznacza to, że w tabeli grupy E awansowaliśmy z przedostatniego na drugie miejsce.
Następny mecz Polaków już 15 października. Wtedy podejmiemy na PGE Narodowym w Warszawie Mołdawię, z którą niespodziewanie przegraliśmy w Kiszyniowie 2-3.
Ostatni pojedynek w eliminacjach zagramy 17 listopada, kiedy będziemy gospodarzem meczu z Czechami, być może decydującego awansie na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.











