Żenujące wyniki Polaków na Narodowym. To już nie jest twierdza
Reprezentacja Polski w poniedziałkowy wieczór przynajmniej na jeden sezon pożegnała się z Dywizją A Ligi Narodów. Po porażce ze Szkocją na PGE Narodowym Biało-Czerwoni zajęli czwarte miejsce w grupie i spadają do niższej klasy. Był to kolejny mecz Polaków na stadionie w Warszawie, którego nie zdołali wygrać. Lista zespołów, które wyjechały ze stolicy z zerowym dorobkiem punktowym jest wręcz żenująca.
Po raz pierwszy w historii Ligi Narodów reprezentacja Polski nie zdołała utrzymać się w elicie. Choć po pierwszej edycji pomogła kadrze UEFA, która rozszerzyła skład grup do czterech zespołów i tym samym uratowała Biało-Czerwonych przed spadkiem, w dwóch kolejnych sezonach Polacy utrzymanie gwarantowali sobie na boisku.
Po zmianie regulaminu rozgrywek trzecie miejsce w grupie nie dawało pewnego utrzymania, a prawo gry w barażach o pozostanie w Dywizji A. I właśnie o to toczyła się gra ze Szkocją na PGE Narodowym. Zespół gości już w trzeciej minucie objął prowadzenie za sprawą Johna McGinna. Podopieczni Michała Probierza robili, co mogli, aby odrobić straty, ale skuteczność nie była ich mocną stroną w poniedziałkowy wieczór.
Polacy przestali wygrywać na PGE Narodowym. Fatalne statystyki
Dopiero w 59. minucie przepięknym uderzeniem popisał się Kamil Piątkowski. Obrońca dał remis, który dawał Polakom trzecie miejsce w grupie i przedłużenie szans na utrzymanie w Dywizji A. Gdy wydawało się, że Szkocja i Polska podzielą się punktami, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry piłkę głową do bramki skierował Andy Robertson. Gol piłkarza Liverpoolu sprawił, że Polacy spadli do Dywizji B.
Jednocześnie był to kolejny przegrany mecz Biało-Czerwonych na PGE Narodowym. Niegdyś stadion w Warszawie był prawdziwą twierdzą i najmocniejsze zespoły w Europie nie potrafiły wygrywać w domu reprezentacji. To się jednak diametralnie zmieniło i statystyki meczów na PGE Narodowym są wręcz żenujące.
W ostatnich trzech latach w meczach o punkty Polacy w Warszawie wygrali tylko trzykrotnie - z Wyspami Owczymi, Estonią oraz Albanią. W tzw. “międzyczasie" na Narodowym gościły takie zespoły jak Mołdawia, Czechy, Szkocja, czy Chorwacja. Obiekt w Warszawie stracił więc swoją początkową magię, która dawała Polakom sporo punktów w eliminacjach do dużych imprez.