Już w trzeciej minucie rywalizacji John McGinn otworzył wynik spotkania i wyprowadził reprezentację Szkocji na prowadzenie. Była to fatalna informacja dla Polaków, bo zwycięstwo rywali oznaczało, że Biało-Czerwoni pożegnają się z Dywizją A Ligi Narodów i na pewno spadną do niższej klasy. Podopieczni Michała Probierza po stracie bramki od razu ruszyli do ataków i spychali rywali do defensywy. Jednak marnowali sytuacje na potęgę. W dogodnych sytuacjach nie strzelał ani Karol Świderski, ani Adam Buksa. Na domiar złego Polacy mieli mnóstwo szczęścia, bo Łukasza Skorupskiego dwukrotnie ratowało obramowanie bramki. Również na początku drugiej połowy w świetnej okazji nie trafił Jakub Kamiński. Bramka Szkotów była jak zaczarowana. Cudowny gol Piątkowskiego. Stadiony świata Przełamanie przyszło dopiero w 59. minucie. Po raz kolejny w tym spotkaniu strzału z dystansu spróbował Kamil Piątkowski. Wcześniej celownik był nieco rozregulowany, ale tym razem obrońca reprezentacji Polski przymierzył wręcz idealnie. Po wyłożeniu piłki przez Piotra Zielińskie huknął z około 25 metrów. Piłka szybowała z ogromną prędkością i niemal w okienko bramki Szkotów. Bramkarz rywali nie miał nic do powiedzenia przy uderzenie Piątkowskiego, który szalał z radości po strzelonym golu, podobnie jak jego koledzy z drużyny i kilkadziesiąt tysięcy fanów na PGE Narodowym.