Drwiny z naszej kadry. To już za wiele. "Festiwal żenady"
Nie tak można było sobie wyobrażać poczynania reprezentacji Polski na PGE Narodowym podczas meczu ze Szkocją. Biało-Czerwoni już w trzeciej minucie stracili bramkę i musieli gonić wynik, bo porażka oznaczała spadek do Dywizji B Ligi Narodów. Kibice bardzo szybko zaczęli krytykować podopiecznych Michała Probierza i w mediach społecznościowych pojawiło się wiele negatywnych komentarzy.
Mecz ze Szkocją był ostatnim starciem reprezentacji Polski w fazie grupowej tegorocznej Ligi Narodów. Stawką rywalizacji było przedłużenie swoich szans na pozostanie w Dywizji A. Przed spotkaniem i Polacy i Szkoci mieli na koncie po cztery punkty i aby Biało-Czerwoni utrzymali się na trzeciej pozycji w grupie, nie mogli przegrać na PGE Narodowym. Starcie rozpoczęło się jednak najgorzej jak tylko mogło. Już w trzeciej minucie piłkę w siatce Polaków umieścił John McGinn.
Oznaczało to, że podopieczni Michała Probierza muszą ruszyć do ataków, bo nawet remis dawał im prawo gry w barażach o utrzymanie w Dywizji A. I faktycznie Polacy mocniej zaatakowali rywali, jednak skuteczność była na fatalnym poziomie. Dwie znakomite okazje zmarnował Karol Świderski, a w dobrej sytuacji bramkarza gości nie pokonał również Adam Buksa. Kibice byli rozczarowani postawą Biało-Czerwonych.
Kibice wściekli na Polaków. Masa krytycznych komentarzy
Zwłaszcza, że goście parokrotnie byli bliscy podwyższenia wyniku. Raz Polaków uratował poprzeczka, raz Łukasz Skorupski, a następnie znów obramowanie bramki. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy pod adresem polskich piłkarzy. "Tylko Szkotów słychać, festiwal żenady na boisku i na trybunach" - napisał jeden z fanów wskazując również na atmosferę na PGE Narodowym.
"Tu mają jeszcze alibii, że grają z silnymi drużynami i stąd tyle straconych bramek. W dywizji B dopiero pokażą jakość na tle Kazachstanu, Czarnogóry czy Finlandii. A na poważnie - możemy wyjść 7 w obronie zamiast trójki. Co to zmieni? Mołdawia nastukała nam 4 gole" - zauważył dziennikarz Mateusz Ligęza. "Czy możemy dostawić na boisku jeszcze jeden słupek w zamian za jednego z obrońców?" - żartował kolejny z fanów.
"Tylko 0:1 do przerwy. Może i ta kadra podoba się tysiącowi kibiców z którymi rozmawiał Michał Probierz, ale nie wiem jak długo będą mu to mówić, skoro może i gramy do przodu, ale za to bez tyłu. Paradna ta nasza "defensywa" - zastanawiał się komentator TVP Sport, Maciej Iwański. "Jeżeli selekcjoner chciał wyświadczyć Kubie Moderowi przysługę, powołując go usilnie do kadry i wrzucając na tę pozycję, to rzeczywiście przysługa wyszła. Szkoda tylko że niedźwiedzia" - ocenił Marcin Borzęcki z Viaplay. "W sumie dobrze, że jeszcze jesteśmy w tej grze. W obronie jest dramat" - czytamy we wpisie Rafała Wolskiego.