W piątek "Kanonierzy" zremisowali z Aston Villa 2:2, choć prowadzili 2:0, a dwa cenne punkty stracili w doliczonym czasie gry. Wenger uważa, że wydarzenia po przerwie istotnie wpłynęły na wynik. - Wiem, jak to funkcjonuje w Anglii - mówi Wenger - W przerwie meczu sędzia jest naciskany i w drugiej połowie każdą dwuznaczną sytuację gwiżdże na korzyść przeciwników. To miało miejsce tutaj, ale ma też miejsce na innych stadionach. Słowa Wengera zdaje się potwierdzić menedżer Aston Villa, Martin O'Neill, który wyjawił, że jego asystent, John Robertson wypytywał się w przerwie sędziego Lee Masona o sytuację związaną z Gabrielem Agbonlahorem, która miała miejsce tuż przed zdobyciem pierwszej bramki przez Denilsona.