"Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem Ci kim jesteś" - mawiał Ernest Hemingway. Idąc tym tropem, aby odnaleźć dwóch najbardziej obrotnych menadżerów piłkarskich należy sugerować się tym, kogo reprezentują. Cristiano Ronaldo, James Rodriguez czy Angel Di Maria, cała trójka to podopieczni Jorge Mendesa. Geniusza z Portugalii, który zaczynał w... nightclubie. Nieugięty, uparty... i szalenie skuteczny Jest rok 1996. Bramkarz Vitorii Guimaraes - Nuno Espirito Santo marzy o transferze do FC Porto. Golkiper trafia do dyskoteki, której właścicielem jest były DJ - Jorge Mendes. To za jego sprawą, zamiast do "Smoków" trafia do hiszpańskiego Deportivo La Coruna. "Nie wezmę od Ciebie nikogo" - tak rozmowę z Portugalczykiem zaczął Augusto Cesar Lendoiro ówczesny prezydent "El Depor". Zdanie zmienił po kilku tygodniach rozmów z Mendesem. Obecny potentat menadżerski był nieugięty. Po pierwszej rozmowie odwiedzał Galicję regularnie i podczas porannej kawy przekonywał Lendoiro do transferu. Zanim FC Porto sięgnęło po Puchar Europy w 2004 roku, z piłkarzami oraz trenerem skontaktował się Mendes. Obrotny menadżer był architektem transferów Paulo Ferreiry, Ricardo Carvalho oraz samego Jose Mourinho do londyńskiej Chelsea. Tempa nie zwolnił również w kolejnych latach. Trenerom - Luizowi Felipe Scolariemu załatwił ciepłą posadę w Uzbekistanie, a Diego Maradonie lukratywną umowę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Latem ubiegłego roku pośredniczył w wartym 80 milionów euro transferze Jamesa Rodrigueza do Realu Madryt, czy niewiele tańszym dealu z udziałem Angela Di Marii. Potentat w każdym calu Dość powiedzieć, że obecnie na liście pilkarzy reprezentowanych przez jego agencję - Gestifute znajdują się m.in. Cristiano Ronaldo, James Rodriguez, Angel Di Maria, Diego Costa, Radamel Falcao oraz Thiago Silva. Na liście trenerów, poza wspomianymi już Mourinho, Maradoną czy Scolarim znajduje się selekcjoner reprezentacji Belgii - Marc Wilmots. Mimo swojego majątku, Mendes od splendoru i obiektywów aparatów zdecydowanie woli ciężką pracę. Unika życia celebryty, chociaż ma słabość do szybkich samochodów. Szenaście godzin dziennie spędza w samolocie i jak wspominał w jednym z wywiadów, nie pamięta, kiedy ostatnio miał dwutygodniowy urlop. Zanim Portugalczyk pomyślał w ogóle o karierze menadżera, na rynku działał już rok młodszy od niego Mino Raiola, obecnie agent Zlatana Ibrahimovicia, Paula Pogby czy Romelu Lukaku. O ile Mendes zaczynał w nightclubie, o tyle kariera Włocha zaczęła się w... pizzerri jego ojca w holenderskim 150-tysięcznym mieście Haarlem. Mądrala z pizzerii To właśnie tam, Raiola wraz z rodzicami przeniósł się w wieku trzech lat. W knajpie, co tydzień jadał prezes miejscowego HFC, któremu młody Mino wytykał błędy. Któregoś dnia działacz mocno się zdenerwował i ni stąd ni zowąd pozwolił ledwie 22-letniemu chłopakowi zarządzać pionem transferowym. Ambitne plany młodziutkiego dyrektora sportowego torpedował brak funduszy. Raiola postanowił więc zająć się transferami holenderskich piłkarzy do innych krajów Europy. Pomysł przypadł do gustu działaczom holenderskiej federacji i Włoch z holenderskim paszportem otrzymał "zielone światło" na jego realizację. Michela Kreeka umieścił w Padovie, a Bryana Roya w Foggi. Obaj zaprezentowali się bardzo dobrze, a Raiola zyskiwał uznanie i potrzebne w menadżerskim fachu kontakty. Marzył o tym, aby pomóc SSC Napoli, któremu kibicował jako dziecko. Dyrektor sportowy neapolitańczykow poskąpił jednak równowartości niespełna czterystu tysięcy euro na Dennisa Bergkampa i transfer nie doszedł do skutku. Dwa lata później, Inter Mediolan zapłacił za Holendra aż 17 milionów euro. Serie A stała się potem "oczkiem w głowie" Raioli. Najpierw do rzymskiego Lazio, a potem do Juventusu sprzedał Pavla Nedveda. Największej fortuny dorobił się jednak na transferach Zlatana Ibrahimovicia. Ze Szwedem menadżer związany jest niemal od początku jego seniorskiej kariery. Pilotował jego transfery do Juventusu Turyn, Interu Mediolan, Barcelony, a także Milanu i Paris-Saint Germain. Obecnie w talii Raioli znajdują się takie "asy", jak Zlatan Ibrahimović, Mario Balotelli, Blaise Matuidi, Paul Pogba, Sergio Romero, a także Henrich Mchitarjan i Marek Hamszik. Brzmi nieźle, prawda? Dyplomacja? Nie znam W odróżnieniu od Mendesa, Raiolę ciężko nazwać dżentelmenem ubranym w najlepsze garnitury. Włoch, posiadający także holenderskie obywatelstwo zdecydowanie woli proste koszulki polo, a od dyplomacji bardziej preferuje wypowiedzi prosto z mostu, nierzadko opatrzone również przekleństwami. Na polskim podwórku najprężniej działają Mariusz Piekarski (agent Macieja Rybusa, Ariela Borysiuka czy Kamila Grosickiego), Cezary Kucharski (przedstawiciel m.in. Roberta Lewandowskiego) czy Jarosław Kołakowski (reprezentant interesów Kamila Glika i Cezarego Wilka). Naszym rodakom życzyć pozostaje jedynie szczęścia, bo ono w karierze menadżera, jak pokazują przykłady Mendesa i Raioli jest najważniejsze. Autor: Kamil Kania