N'Golo Kante - cichy bohater reprezentacji Francji
N'Golo Kante nie mógł wyobrazić sobie lepszych 25. urodzin. We wtorek, kiedy je obchodził, pomocnik strzelił swojego pierwszego gola dla reprezentacji Francji, która wygrała z Rosją 4-2 na Stade de France w Saint-Denis pod Paryżem.
To był dopiero drugi występ zawodnika Leicester City w kadrze "Trójkolorowych", a pierwszy raz wybiegł w podstawowym składzie, by już po dziewięciu minutach mieć na koncie bramkę.
"Takiego popołudnia nie mogłem sobie nawet wyobrazić" - mówił Kante zebranym dziennikarzom. "Ludzie zaczęli wysyłać mi wiadomości od samego rana, życząc dobrego meczu, ale nie sądziłem, że tak się stanie. Moja partnerka powiedziała mi, żebym sam sobie zrobił urodzinowy prezent" - dodał.
I tak się stało, a podczas ostatniego zgrupowania piłkarz został zaakceptowany w szatni gospodarza Euro 2016.
"On jest taki cichy" - śmiał się Andre-Pierre Gignac, kolega z reprezentacji. "Kiedy jednak pojawia się na murawie, staje się niesamowity. Spotkałem go raz czy dwa, gdy jeszcze występował w Caen, dokonał wielkiego postępu. Dobrze mieć taką świeżą krew w kadrze" - stwierdził napastnik Tigres UANL.
"Przez ostatnie 10 dni grałem z wielkimi zawodnikami. Wiele się nauczyłem, to piękne doświadczenie, które zachęca mnie do bycia lepszym, do cięższej pracy, również w klubie, żeby przyjechać na następne zgrupowanie" - tłumaczył Kante.
"Nie jestem częścią tej grupy wspaniałych piłkarzy. Muszę mocno pracować, aby osiągnąć poziom moich kolegów z kadry" - skromnie dodał.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje