"Rossoneri" pod wodzą nowego szkoleniowca, Leonardo zaliczyli niezbyt udany start w Serie A i po trzech kolejkach zajmują dopiero 10. miejsce w tabeli. - Wielu ludzi myśli, że jeśli przegrali z Interem 0:4, to już znaczy, że są słabi. Ja jednak oglądałem i analizowałem ten mecz - stwierdził na łamach oficjalnej strony swojego klubu. - W pierwszej połowie to Milan prowadził grę, a "Nerazzurri" wcale nie wyglądali tak dobrze. Potem stracili gola i Gennaro Gattuso i w końcu wszystko potoczyło się nie po ich myśli. Widziałem też ich spotkanie z Sieną, gdzie także prezentowali się solidnie. W sobotę zremisowali bezbramkowo z Livorno, ale na ławce siedzieli m.in. Andrea Pirlo czy Gattuso. Przeciwko nam na pewno będą bardzo groźni - dodał. Francuski trener stwierdził, że wszystko to nie pozwala mu spokojnie myśleć o zbliżającym się pojedynku. - Milan to zawsze ciężki rywal i ma w składzie wielu świetnych graczy. Mogę wyliczać: Alexandre Pato, Ronaldinho, Andrea Pirlo, Massimo Ambrosini, Mathieu Flaimini, Gianluca Zambrotta, Marek Jankulowski... To wielcy piłkarze i wielka drużyna - wyjaśnił. Deschamps z meczów z Milanem ma też jednak także miłe wspomnienia. To właśnie przeciwko temu zespołowi zwyciężył w finale Ligi Mistrzów w 1993 roku (1:0).