Był nadzieją Ekstraklasy i młodzieżówki. Hazard zniszczył jego życie i karierę
Urodziny w Malmo, Paweł Cibicki były reprezentant polskiej i szwedzkiej młodzieżówki został zawieszony na cztery lata za udział w ustawianiu meczów. W długim i szczerym wywiadzie dla szwedzkiego dziennika "Aftonbladet" po raz pierwszy przyznaje się do winy, mówi o uzależnieniu od hazardu, które zniszczyło jego karierę, życie osobiste. Wspomina również o myślach samobójczych.
Długi wywiad jakiego szwedzkiego dziennikowi "Aftonbladet" udzielił Paweł Cibicki pokazuje jak niszczycielską siłę ma hazard. Przyznał się do uzależnienia, które zniszczyło jego karierę i życie osobiste. Dziś wreszcie akceptuje konsekwencje swoich działań i chce opowiedzieć swą historię, by pomóc innym uniknąć podobnych błędów.
Zimą 2020 r. byłem na tureckiej Riwierze, gdzie aż 15 z 16 zespołów Ekstraklasy przygotowywało się do startu do rundy wiosennej. W drużynie Pogoni Szczecin, zainteresowanie budził świeżo zakontraktowany Paweł Cibicki, były reprezentant polskiej i szwedzkiej młodzieżówki, który ledwie kilka lat wcześniej grał dla słynnej angielskiej drużyny, Leeds United.
Cibicki wrócił z "Portowcami" do Polski, zagrał kilkanaście razy, gdy jego życie zmieniło się na zawsze. W środowy poranek 2 grudnia 2020 r. Cibickiemu postawiono zarzut przyjęcia łapówki i naruszenia ustawy o grach hazardowych. Szwedzki Związek Piłki Nożnej natychmiast zawiesił go we wszystkich krajowych rozgrywkach piłkarskich, a wkrótce potem FIFA rozszerzyła zakaz na cały świat. Zawodnik dopiero teraz publicznie przyznał się przyznał do umyślnego otrzymania żółtej kartki podczas meczu Kalmar - Elfsborg, co doprowadziło do czteroletniego zawieszenia.
Paweł Cibicki przyznał się do hazardu
Na kilka dni przed meczem obstawiano dużą liczbę zakładów na upomnienie Pawła Cibickiego w meczu z Kalmar. W sumie można było powiązać 33 rachunki bieżące z osobami, które tuż wcześniej pożyczyły mu setki tysięcy koron, z czego 27 rachunków było nowo otwartych.
- Hazard całkowicie przejąć kontrolę. Gdy wyjechałem do Anglii, by grać w barwach Leeds United wszystko zupełnie się posypało. Dostałem od Leeds nieco ponad 200 000 koron miesięcznie, a one często znikały w ciągu godziny. Nie było żadnego limitu. Pieniądze zupełnie straciły dla mnie wartość. Zero, były jak powietrze. Pieniądze były tylko papierem, takim, jaki można znaleźć w Monopoly. Nie obchodziło mnie nawet, czy wygram, czy przegram.
W wywiadzie mówi, że przegrał w życiu kwotę między 20 a 30 milionami - to między 8 i 11 milionów złotych.
Gdy zakazano mu grać w piłkę, został zdyskwalifikowany i nie miał już żadnych dochodów, mimo to nadal uprawiał hazard i tracił pieniądze. Jedynym sposobem na podtrzymanie nałogu było kłamstwo i oszukiwanie - więc Paweł Cibicki kłamał i oszukiwał. Każdego, od własnej rodziny po przelotną znajomość.
- Moi rodzice próbowali mi pomóc spłacić długi. Nigdy nie należy pomagać pieniądzem osobie uzależnionej od hazardu. Jedyne, co się dzieje, to to, że wykorzystujemy to i robimy w kółko to samo. Właściwie uważam się za najmilszą osobę na świecie, ale przez te lata oszukałem moją rodzinę wielokrotnie. Młodszego brata, mamę, tatę. Żółta kartka przeciwko Kalmar to była moja wielka wina. To właśnie sprawiło, że w nocy nie mogłem spać - a mimo to następnego dnia wstałem i znów zrobiłem to samo.
Myśli samobójcze pojawiały się już wcześniej, ale wtedy groziły, że zamienią się w coś innego niż tylko duchy mózgu. Pewnej nocy Paweł Cibicki przyłapał się na tym, że spogląda w dół na tory kolejowe odchodzące od obwodnicy.
- Jestem po prostu szczęśliwy, że dzisiaj żyję. Chciałem skoczyć. W życiu nie było już kolorów. Wszystko było po prostu czarne.
Paweł Cibicki twierdzi, że od roku nie obstawia już żadnych zakładów. Dwa razy w tygodniu uczestniczy w spotkaniach organizowanych przez Stowarzyszenie Uzależnień od Hazardu w Malmö.
- Nie sądzę, że kiedykolwiek wyzdrowieję, ale jestem zdeterminowany. Wiem, że nigdy, przenigdy nie mogę stracić czujności, zrelaksować się. Ryzyko zawsze będzie dla mnie obecne.
9 stycznia 2025 r. Paweł Cibicki kończy 31 lat. Niemal dokładnie w tym samym czasie skończy się czteroletni zakaz występów we wszystkich zorganizowanych rozgrywkach piłkarskich na całym świecie.
- Powtórzę jeszcze raz: celowo dostałem żółtą kartkę. W stu procentach zasłużyłem na karę, ale czy zasłużyłem na cztery lata? Z pewnością nie.
Cibicki porównuje go do Ivana Toneya i Sandro Tonalego, międzynarodowych gwiazd, które również zostały ukarane dyskwalifikacją za łamanie różnych zasad obstawiania zakładów.
W 2025 r. Paweł Cibicki znów może swobodnie grać w piłkę nożną i sam jest przekonany, że jest na to gotowy.
- Z łatwością mógłbym zagrać w Allsvenskan. Bez problemów. Nie będę przesadzał i zacznę mówić o Barcelonie. Ale patrząc realistycznie... myślę, że w Bundeslidze odnalazłbym się w środku tabeli. Jednym z powodów, dla których Paweł Cibicki dał wywiad, jest oczywiście to, że chce dać znać, że jest dostępny, że znów jest na rynku.