Partner merytoryczny: Eleven Sports

Skandaliczny występ sędziego w meczu Realu Madryt. Absurdalna pomyłka, Vinicius w roli głównej

W przegranym meczu 15. kolejki ligi hiszpańskiej z Las Palmas FC Barcelona mogła mówić o krzywdzącej decyzji arbitra, który nie podyktował dla niej oczywistego rzutu karnego za faul na Cubarsim. Teraz, po spotkaniu w ramach 17. kolejki z Rayo Vallecano podobnie czuć może się Real Madryt. Juan Martínez Munuera popełnił w tym spotkaniu szereg błędów w obie strony, ale ten jeden wydaje się być najpoważniejszy.

Sędzia w meczu Rayo Vallecano - Real Madryt wywołał kolejny skandal
Sędzia w meczu Rayo Vallecano - Real Madryt wywołał kolejny skandal/ Oscar J. Barroso/Europa Press via Getty Images /https://twitter.com/TheEuropeanLad/Getty Images

Real Madryt nie może być zadowolony po meczu 17. kolejki na Estadio de Vallecas. "Los Blancos" od lat mają problem z grą na tym obiekcie - z ostatnich pięciu meczów wygrali tylko jeden, a dwa przegrali. Tym razem znów stracili punkty w wyjazdowym meczu z Rayo. 

Spotkanie było absolutnie szalone. Real Madryt zaczął je w sposób fatalny i szybko przegrywał 0:2. Zespół obudził się jeszcze przed przerwą i doprowadził do remisu, a po zmianie stron szybko wyszedł na prowadzenie. Rayo jednak nie zamierzało złożyć broni i przeprowadziło jedną akcję, którą wykończył bohater klubu Isi PalazonSkończyło się 3:3 i trzeba przyznać, że obie drużyny zasłużyły na to, aby tego spotkania nie przegrać. 

Vinicius wszedł na murawę i się zaczęło. Sędziowski skandal na Vallecas

Należy jednak odnotować również fatalny występ sędziego Juana Martíneza Munuery. Arbiter przez cały mecz mylił się w obie strony. Były to mniejsze błędy, takie jak niepodyktowanie faulu w środku pola, odgwizdanie ręki, której nie było czy nieprzyznanie rzutu rożnego w momencie, gdy się on należał. 

Jednak wejście na boisko Viniciusa Juniora sprawiło, że sytuacja się zaogniła. Brazylijczyk najpierw w niesamowitą wściekłością nawrzeszczał na arbitra za to, że ten nie pokazał żółtej kartki piłkarzowi Rayo Vallecano za oczywisty faul taktyczny. Pretensje piłkarza były słuszne, ale zrobił on to w sposób tak agresywny, że były arbiter Iturralde González stwierdził, że Brazylijczyk powinien dostać za to czerwoną kartkę, a obejrzał jedynie żółtą. W mediach społecznościowych krąży teoria poparta ruchami warg piłkarza, która zakłada, że wulgarnie obraził on arbitra Munuerę w języku portugalskim. 

To jednak nie koniec. Kilka minut później sędzia popełnił bowiem błąd, o którym po meczu mówi się najwięcej. Real Madryt próbował strzelić zwycięską bramkę na 4:3, więc zawzięcie atakował. W pewnym momencie Vinicius wbiegł w pole karne i został ewidentnie kopnięty przez Mumina

Brazylijczyk padł na murawę i bezradnie rozłożył ręce, a VAR ani myślał w tej sytuacji interweniować. Sytuacja wydaje się być jednak ewidentna, a Carlo Ancelotti na pomeczowej konferencji podkreślił, iż jego zdaniem rzut karny w tamtej sytuacji był "claro", czyli oczywisty. 

Zgodził się z tym wspomniany wyżej Iturralde González. - To był ewidentny rzut karny, a VAR powinien był powiadomić Martíneza Munuerę, ale Vinícius powinien był wcześniej opuścić boisko za ten protest - skomentował były sędzia.

Real Madryt stracił więc punkty w wyjazdowym meczu z Rayo Vallecano, a teraz FC Barcelona ma szansę wykorzystać to potknięcie i powiększyć swoją przewagę punktową w tabeli. Robert Lewandowski i spółka zagrają u siebie z Leganes. Początek meczu o godzinie 21:00 w niedzielę 15 grudnia. 

Trening piłkarzy FC Barcelony przed meczem z CD Leganes. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Real Madryt - Rayo Vallecano/PIERRE-PHILIPPE MARCOU/AFP
Vinicius/AFP
Vinicius/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem