Paulo Sousa po swojej przygodzie z reprezentacją Polski zostawił bardzo mieszane uczucia u kibiców. Jedni doceniają to, że faktycznie próbował zmienić mentalność naszych piłkarzy i wprowadzić grę ofensywną. Inni zaś patrzą na wyniki, a tam brakuje Portugalczykowi argumentów. Fatalny koniec fatalnej rundy. Wicemistrz Polski jedną nogą w I lidze Z pewnością jednak rozstanie w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach sprawiło, że kibice Biało-Czerwonych z uwagą śledzą dalsze poczynania Portugalczyka. Ten po odejściu z naszej kadry przeniósł się najpierw do ligi brazylijskiej, a potem włoskiej Serie A. Tam jednak nie wszystko wychodziło tak, jakby sobie tego wymarzył. Sousa z Spuerpucharem. Marciniak mógł wszystko zniszczyć Po odejściu z Włoch zrobił sobie kilkumiesięczną przerwę, a potem przejął arabskie Shabab Al-Ahli Club, w którym jak na razie wszystko wygląda doskonale. Portugalczyk w piątkowy wieczór sięgnął nawet po swoje pierwsze trofeum z tą ekipą. Dariusz Dziekanowski: Legia włączyła tempomat Shabab Al-Ahli Club w finale Superpucharu Zjednoczonych Emiratów Arabskich mierzyło się z Al Wasl. Spotkanie sędziował... Szymon Marciniak, a na boisku działo się bardzo wiele. Do 98. minuty piłkarze Sousy prowadzili 2:1, ale wówczas Polak podyktował rzut karny, który formalni gospodarze wykorzystali i doprowadzili do serii jedenastek. W tych lepiej spisali się zawodnicy prowadzeni przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Piłkarze Sousy wykorzystali wszystkie cztery "jedenastki" zaś rywale ledwie jedną i to Sousa mógł unieść ręce ku górze w tradycyjnym geście triumfu.