Goncalo Feio usłyszał decyzję i wypalił do piłkarzy. "Teraz będzie tu dziadostwo"
Wybuchowy charakter Goncalo Feio znany jest nie od dziś. Nawet w tym sezonie PKO Ekstraklasy można było się przekonać, że szkoleniowiec nie ostudził temperamentu. O tym, jak wygląda współpraca z Portugalczykiem w programie Liga+Extra opowiedział właściciel Motoru Lublin, Zbigniew Jakubas. Ze słów sternika beniaminka Ekstraklasy wynika, że emocje u Feio często biorą górę.
W kwietniu 2024 roku Goncalo Feio został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Legii Warszawa. Portugalczyk do klubu powrócił po kilku latach, bo w stolicy pracował wcześniej z grupami młodzieżowymi. Zatrudnienie szkoleniowca przez ówczesnych wicemistrzów Polski odbiło się w środowisku piłkarskim szerokim echem.
Przede wszystkim dlatego, że za Feio ciągnęły się liczne afery z czasów, gdy pracował w Motorze Lublin. W klubie z "Koziego Grodu" pracował od 2022 do 2024 roku i wydobył zespół z trzeciego poziomu rozgrywkowego na zaplecze Ekstraklasy. Wielu ekspertów podkreślało, że Feio ma znakomity warsztat trenerski, ale bardzo często przemawiają przez niego emocje i to jest jego duży minus.
Ujawniono kulisy współpracy z Goncalo Feio
Również w Legii Warszawa nie brakowało kontrowersyjnych zachowań szkoleniowca, jak np. pokazanie środkowych palców w stronę kibiców Broendby po meczu w europejskich pucharach. O tym, jak zakulisowo układa się współpraca z Feio opowiedział Zbigniew Jakubas w programie Liga+Extra na kanale Canal+Sport. Właściciel Motoru Lublin wspomniał o wypowiedzi trenera, w której ten poddał w wątpliwość, czy sternik klubu na pewno chce awansować.
"Spotkałem się potem z trenerem i powiedziałem: Panie trenerze, przy tym stole siedzi jeden idiota. Albo jest nim pan, albo ja. Jeśli pan myśli, że wykładam parę milionów rocznie na sam klub, do tego dochodzi infrastruktura, akademia i tak dalej, włożyłem w to łącznie kilkadziesiąt milionów złotych i ja nie chcę awansować, to niech pan odpowie sobie na pytanie, kto jest idiotą" - opowiedział Jakubas.
Właściciel beniaminka PKO Ekstraklasy zdradził również, że Feio był skonfliktowany w klubie z wieloma osobami, a także zdradził, co trener powiedział piłkarzom po tym, gdy dowiedział się o zwolnieniu. "Z trenerem Goncalo Feio scysji nie miała chyba tylko sprzątaczka. Kiedy odchodził z klubu, powiedział piłkarzom, że teraz, jak go już nie będzie, to teraz będą mieć tu dziadostwo. Że piłkarze wszystko mieli dzięki niemu" - wyjawił właściciel Motoru Lublin.