PZPN znajdzie się w wielkich tarapatach? Groźba zawieszenia przez FIFA i UEFA
Ministerstwo Sportu i Turystyki od dłuższego czasu zapowiadało zmiany w ustawie o sporcie, a przede wszystkim wprowadzenie parytetu płci w zarządach związków sportowych. Nowelizacja niedawno została przegłosowana w Sejmie i teraz będzie przechodziła kolejne etapy legislacji. Jednak PZPN nie jest zadowolony z tych zmian, co powoduje, że na linii związek piłkarski - ministerstwo iskrzy, co może mieć poważne konsekwencje w przyszłości.
Sławomir Nitras od kiedy tylko objął stanowisko ministra sportu, zgłaszał konieczność wprowadzenia zmian w ustawie o sporcie. Największe kontrowersje opinii publicznej, jak i samych działaczy wywoływał przepis o parytetach płci. Zmiany w ustawie przyjęte przez Sejm we czwartek 21 listopada zakładają, że jeśli zarząd związku sportowego liczy więcej niż 5 członków, reprezentacja każdej z płci ma wynosić co najmniej 30 procent.
W dodatku w zarządzie mają się pojawić przedstawiciele kadry narodowej danego sportu. Dla wielu związków może być to pewien problem, a jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl, największy sprzeciw wychodzi z PZPN i od Cezarego Kuleszy. Zarząd piłkarskiego związku liczy 18 członków. Po wejściu zmian ustawy w życie w zarządzie musiałoby zasiadać sześć kobiet oraz dwóch przedstawicieli kadry narodowej.
Kulesza kontra Nitras. Konsekwencje dla PZPN mogą być fatalne
Dla PZPN-u byłaby to ogromna zmiana, a czasu na ich wprowadzenie niewiele. Zwłaszcza że zarejestrowanych kobiet grających w piłkę jest zaledwie 4 procent w stosunku do wszystkich zawodników. Kulesza i Nitras nieoficjalnie mieli rozmawiać w tej sprawie kilkukrotnie. Prezes PZPN jest gotowy do wprowadzenia zmian, jednak nie w takim czasie i wymiarze, jaki zakłada nowelizacja ustawy.
Ministerstwo ma być jednak nieugięte i chce, aby wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, które na początku przyszłego roku może wejść w życie. Kulesza zaproponował, aby w zarządzie PZPN znalazła się jedna kobieta. Nitras takiego rozwiązania nie zaakceptował i stoi przy 30-procentowym udziale kobiet w zarządzie. Związek jest gotowy odrzucić założenia ustawy, co wiązałoby się przede wszystkim z zablokowaniem dotacji z ministerstwa w kwocie 7 milionów złotych.
Jaki jest najbardziej drastyczny scenariusz? Zakłada on wprowadzenie komisarza do PZPN. Ale wyłącznie wówczas, gdyby konfliktu między związkiem a ministerstwem nie udało się wcześniej rozwiązać. I być może "wprowadzenie komisarza" nie brzmi aż tak źle dla piłkarskich fanów, ale konsekwencje mogą być opłakane.
Zarówno FIFA jak i UEFA nie przyjmują żadnej ingerencji politycznej w krajowe związki piłkarskie. W najgorszym wypadku Polsce groziłoby wykluczenie z rozgrywek. W tym mistrzostw Europy, czy świata. Na razie droga do tego daleka, ale na pewno sprawa będzie wracała jak bumerang. Zwłaszcza, jeśli żadna ze stron nie zrobi kroku w tył i nie zostanie znaleziony kompromis.