Niespodzianka w Częstochowie. Korona Kielce urwała punkty Rakowowi
Raków Częstochowa ponownie był bliski zwycięstwa 1:0, co stało się znakiem rozpoznawczym ekipy Marka Papszuna w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Tym razem minimalizm częstochowian nie opłacił się. Raków niespodziewanie stracił punkty w starciu z walczącą o utrzymanie Koroną Kielce, a bramkę na wagę remisu w 89. minucie zdobył Adrian Dalmau.
Piłkarze Rakowa Częstochowa przed rozpoczęciem spotkania z Koroną Kielce mieli świadomość, że jeśli nie chcą, aby Lech Poznań uciekł im na większy dystans, musieli pokonać zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Podopieczni Marka Papszuna byli zdecydowanymi faworytami niedzielnej rywalizacji, bo kielczanie w kolejnym sezonie z rzędu walczą o utrzymanie i punktują słabo. Zwłaszcza w starciach z czołówką nie potrafią wyszarpywać choćby remisów.
Gospodarze od pierwszych minut narzucali swój rytm gry i dominowali na boisku. Niewiele jednak z tego wynikało, bo Xavier Dziekoński nie miał zbyt wiele pracy. Interweniować musiał jedynie po strzale Gustava Berggrena, ale nie miał większych problemów, żeby chwycić futbolówkę. Korona starała się odgryźć przed upływem pierwszego kwadransa.
Raków Częstochowa goni Lecha. Spokojne zwycięstwo z Koroną
Po rzucie rożnym bitym na bliższy słupek pechową interwencję mógł zanotować Erick Otieno. Wahadłowy częstochowian próbował wybić piłkę głową, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że futbolówka zmierzała do bramki Rakowa. Jedynie refleks i dobre ustawienie Kacpra Trelowskiego uchroniło gospodarzy przed stratą bramki.
W dwudziestej trzeciej minucie kibice gospodarzy mieli okazję do wybuchu radości. Z około dwudziestu pięciu metrów strzał oddał Władysław Koczerhin. Sporego pecha miał Pau Resta, który próbował zablokować uderzenie, co miało kluczowe znaczenie. Piłka odbita od biodra hiszpańskiego defensora zmyliła Dziekońskiego i wpadła do niemal pustej bramki, a Raków objął prowadzenie.
Kolejne minuty pierwszej połowy to zdecydowana dominacja zespołu Marka Papszuna. Korona rzadko dłużej utrzymywała się przy piłce i równie rzadko przedostawała się na połowę rywali. Gorąco pod bramką kielczan zrobiło się ponownie w trzydziestej dziewiątej minucie. Strzał z ostrego kąta oddał Amorim. Na posterunku był jednak Dziekoński, który popisał się dobrą interwencją i sparował piłkę do boku.
Korona nieco aktywniej i odważniej rozpoczęła drugą połowę i starała się konstruować ataki pozycyjne. Raków został zmuszony do cofnięcia się do obrony i gra toczyła się właśnie na połowie częstochowian. Goście nie potrafili jednak wykreować okazji do zdobycia bramki, a tym samym do wyrównania wyniku. Ich akcje zazwyczaj kończyły się tuż przed polem karnym gospodarzy.
Druga odsłona spotkania nie porywała. Korona nie miała pomysłu jak przedrzeć się przez obronę przeciwników, a z kolei podopieczni Papszuna nie kwapili się do ataków i spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. Spokój częstochowian trwał do osiemdziesiątej dziewiątej minuty. Wówczas po zamieszaniu przed polem karnym Rakowa piłka dotarła do Adriana Dalmau. Hiszpan popisał się pięknym strzałem z piętnastu metrów i dał kielczanom wyrównanie i cenny punkt. Tym samym Raków stracił dystans do Lecha Poznań i obecnie do lidera PKO Ekstraklasy traci pięć punktów.
16 kolejka
24.11.2024
14:45
Składy drużyn
- 46'
- 23' 82'
- 66'
- 66'
- 66'
- 67'
- 79'
- 79'
- 89'
Rezerwowi
- 66'
- 82'
- 66'
- 66' 73'
- 67'
- 79'
- 79'