Curry jest jednym z zawodników, którzy trafili do Nets w zamian za Jamesa Hardena. Mecz z Kings był jego debiutem w nowych barwach. Trafił 10 z 18 rzutów z gry, a także miał siedem zbiórek i pięć asyst. Debiut zaliczył także środkowy Andre Drummond, który dołożył 11 pkt i dziewięć zbiórek. "Przekaz trenera był jasny - grajcie swoje, a reszta sama przyjdzie. Na wszystkie detale, schematy w obronie i ataku będzie czas później. Tym razem plan był prosty - grać twardo i walczyć o zwycięstwo" - powiedział Drummond. W Nets wciąż kontuzję leczy Kevin Durant, natomiast w meczach w Nowym Jorku grać nie może niezaszczepiony Kyrie Irving. Nets z bilansem 30 zwycięstw i 27 porażek w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują ósme miejsce. Minionej nocy porażek doznały dwie czołowe drużyny - broniący tytułu Milwaukee Bucks oraz Golden State Warriors. Bucks - bez kontuzjowanego greckiego skrzydłowego Giannisa Antetokounmpo, który ma opuchniętą lewą kostkę - ulegli we własnej hali Portland Trail Blazers 107:122. Anfernee Simons zdobył dla gości 31 punktów, Josh Hart uzyskał 27, a Bośniak Jusuf Nurkic 23 i miał 16 zbiórek. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Jrue Holiday - 23 pkt i sześć asyst. Blisko tzw. triple-double był natomiast Khris Middleton - 16 pkt, 11 zbiórek i dziewięć asyst. Trafił jednak tylko trzy z 15 rzutów z gry. Warriors natomiast na wyjeździe przegrali z Los Angeles Clippers 104:119. "Wojownikom" na nic zdała się świetna gra Stephena Curry'ego, który zdobył 33 pkt. Gospodarze zaprezentowali bardzo zespołową grę. Wszyscy zawodnicy pierwszej piątki Clippers zdobyli więcej niż 10 pkt, a najwięcej - 25 - uzyskał Terance Mann.