Przypomnijmy, że Brazylijczyk po zwycięstwie nad Ryanem Baderem został ogłoszony przez prezydenta organizacji przyszłym pretendentem do mistrzostwa. Kiedy jednak Dan Henderson wypadł z powodu kontuzji z walki z Jonem Jonesem (17-1) podczas UFC 151, a Dana White zwrócił się do Machidy z prośbą o zastępstwo, ten odmówił mu z powodu zbyt krótkiego czasu na przygotowania. Wówczas popadł w niełaskę włodarzy UFC i został wycofany z roli challengera do tytułu. White obraził się również na Hendersona, który ukrywał kontuzję przez dwa tygodnie. Postanowił więc, że obaj "synowie marnotrawni" zmierzą się między sobą. Teraz Machida zadeklarował, że jest gotów zbić zbędne kilogramy i pomimo iż waży w okolicach stu kilogramów kiedy nie jest w treningu, może zejść do limitu kategorii średniej, wynoszącego 185 funtów, czyli niespełna 84 kilogramy. Warunek jest jednak taki, że stanąłby naprzeciw wielkiego mistrza dywizji półśredniej, Georgesa St Pierre'a (22-2). - Będę gotowy do wznowienia treningów od pierwszych dni grudnia. Mogę zejść nawet do wagi średniej, jeśli moim rywalem byłby GSP.