Moskal dziś miał rozpocząć normalny dzień pracy. Planował przeprowadzić trening, ale zanim wyszedł z zespołem na murawę, został wezwany przez prezesa Jarosława Królewskiego i zwolniony. Zamiast niego zajęcia poprowadził Mariusz Jop, który już występował w roli zastępcy m.in. po zwolnieniu Radosława Sobolewskiego. Wówczas jego drużyna spisała się nadspodziewanie dobrze, bo wygrała wszystkie trzy spotkania. Wtedy Jop dawał jednak jasno do zrozumienia, że nie liczy na dłuższą pracę z pierwszym zespołem, ponieważ chce się spokojnie rozwijać jako trener. Teraz jednak znów będzie na świeczniku i niewykluczone, że znów potrwa to trochę dłużej. Na razie były stoper Wisły Kraków sprawuje obowiązki pierwszego trenera i bardzo prawdopodobne, że poprowadzi drużynę także w piątkowym meczu z Odrą Opole. Niewykluczone również, że na ławce zasiądzie także w kolejnych spotkaniach. Równolegle ruszyła także giełda nazwisk trenerów, którzy mogliby zastąpić Moskala na dłużej. Co ciekawe, najczęściej przewija się nazwisko... Alberta Rude, który prowadził krakowian w poprzednim sezonie. Za jego kadencji Wisła zdobyła Puchar Polski, ale w lidze zajęła dopiero 10. miejsce. Mimo to szkoleniowiec żyje w dobrych relacjach z prezesem Jarosławem Królewskim, a także nie zapomina o Wiśle, bo z trybun oglądał jej spotkanie z Wartą Poznań. O Rude pamięta także Wisła, która np. w mediach społecznościowych składa mu życzenia z okazji urodzin, a na takie uprzejmości zasłużyło sobie niewielu jej byłych pracowników. PJ