- Myślałem tylko o tym, by zdobyć bramkę. No i się udało - podkreśla Lubomir Tupta, napastnik Wisły Kraków. Słowak strzelił gola na 1-0, a jego drużyna zremisowała z Wisłą Płock 2-2.
- To był mój pierwszy występ w podstawowym składzie od dłuższego czasu. Kibice byli niesamowici, mecz też był niezły, a do tego strzeliłem jeszcze bramkę - cieszył się po spotkaniu Tupta.
Słowak już na ostatnich treningach przed meczem zrozumiał, że trener Artur Skowronek szykuje go do gry w podstawowym składzie. Pewny tego był jednak dopiero wtedy, gdy zobaczył swojego nazwisko na przedmeczowej odprawie.
Już wtedy mógł mieć powody do zadowolenia, ale pełna radość pojawiła się w 10. minucie, gdy trafił do siatki po podaniu Vukana Savicevicia.
- Nie zastanawiałem się jak uderzyć. Myślałem tylko o tym, by zdobyć bramkę. Udało się i to najważniejsze. Szczególnie, że strzeliłem gola po dłuższym czasie. Szkoda tylko, że nie zdołaliśmy wygrać - przyznaje Tupta.
Krakowianie wygraną stracili w ostatniej minucie i z powodu remisu do Wisły Płock cały czas tracą sześć punktów oraz mają tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. A już we wtorek czeka ich bardzo ważne spotkanie - derby na stadionie Cracovii.
- Jeśli zagram, to mam nadzieję, że zdobędę kolejną bramkę i wygramy, bo to jest dla zespołu najważniejsze. Musimy cały czas patrzeć do przodu, więc liczę na kolejne zwycięstwa - podkreśla Tupta.