Biało-Czerwoni przed finałem byli jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa, bowiem wcześniej w imponującym stylu wygrali przedbieg i repasaż z dużą przewagą nad rywalami. W niedzielnym finale znów pokazali siłę, od początku do ostatnich metrów kontrolowali wyścig i spokojnie pierwsi minęli linie mety z przewagą ponad dwóch sekund nad Włochami. Na trzeciej pozycji finiszowali Rumuni. Przed zawodami w Szwajcarii trener kadry Aleksander Wojciechowski dokonał korekt w składach osad. Do czwórki dołączyli Ziętarski i Barański, którzy w Poznaniu na zawodach PŚ zajęli drugą lokatę w dwójce podwójnej. - Spodziewaliśmy się, że będziemy mocniejsi niż na poprzednich zawodach. Było widać w tej załodze takiego ducha walki, aż momentami ich roznosiło - powiedział Wojciechowski. Mimo znakomitego wyniku, stara się tonować nastroje. "Musimy pamiętać, że nie było w Lucernie mistrzów olimpijskich Holendrów oraz mocnych Australijczyków, a niektóre federacje +pomieszały+ swoje osady. Jest jeszcze kilka ekip, które mogą się naprawdę wykazać. Dlatego zachowajmy spokój, bez szaleństwa" - podkreślił. Szkoleniowiec przyznał, że w najbliższym tygodniu zapadną decyzje dotyczące docelowych składów osad. Czwórka została wzmocniona kosztem dwójki, a w tej konkurencji Szymon Pośnik i Piotr Płomiński zajęli dopiero 15. miejsce. Pozostałe pięć polskich załóg, które wystartowały w niedzielnych finałach, uplasowały się poza podium. Artur Mikołajczewski i Jerzy Kowalski w dwójce podwójnej wagi lekkiej nie odegrali w finale znaczącej roli. W połowie dystansu spasowali w walce o czołowe lokaty i zakończyli rywalizację na szóstym miejscu z ponad dziewięciosekundową stratą do zwycięzców. Na pierwszych miejscach uplasowały się dwie osady włoskie, trzecia była Norwegia. Po raz pierwszy w tegorocznym cyklu PŚ do najlepszej szóstki regat awansowała kobieca czwórka podwójna. Katarzyna Boruch, Marta Wieliczko, Katarzyna Zillmann i Joanna Dittmann przypłynęły na czwartej pozycji, ale do trzecich Włoszek straciły sporo, bo blisko trzy sekundy. Triumfowały Chiny przed Wielką Brytanią. Czwórka bez sterniczki po raz drugi wystąpiła w finale A (w maju w Belgradzie zajęła czwarte miejsce). Olga Michałkiewicz, Weronika Kaźmierczak, Zuzanna Lesner i Barbara Jęchorek tylko na początku biegu utrzymywały się w czołówce, ale po 500 metrach szybko zaczęły tracić dystans do rywalek i przypłynęły ostatnie. Triumfowała Wielka Brytania przed Rumunią i Nową Zelandią. W finale dwójek podwójnych wagi lekkiej wystąpiły dwie polskie osady, ale w decydującej rywalizacji nie odegrały istotnej roli, finiszując na końcu stawki. Jessica Sobocińska z Katarzyną Wełną zajęły piąte miejsce, a Wiktoria Kalinowska z Zuzanną Jasińską były szóste. Trener tej grupy Michał Kozłowski we wszystkich zawodach Pucharu Świata zmieniał składy osad, które niemal zawsze meldowały się w finale A. Tylko w Poznaniu Kalinowska z Wełną nie zakwalifikowały się do najlepszej szóstki, ale wygrały finał B. Poniżej oczekiwań spisała się czwórka bez sternika (Łukasz Posyłajka, Piotr Juszczak, Mikołaj Burda, Mateusz Wilangowski), która wygrała finał B, czyli została sklasyfikowana na siódmym miejscu. W Lucernie zakończył się tegoroczny cykl zawodów Pucharu Świata. Za miesiąc wioślarzy czeka kolejny sprawdzian - w Monachium w dniach 12-14 sierpnia rozegrane zostaną mistrzostwa Europy. Sezon zakończy się mistrzostwami świata, które pod koniec września odbędą się w czeskich Racicach.