Pierwszego dnia nowego roku ósemka najlepszych darterów turnieju wróciła do walki o czempionat. Stawka zdecydowanie urosła. Zwiększył się także dystans, na którym rywalizowali zawodnicy. Mecze 1/4 finału rozegrano do pięciu wygranych setów. Emocje rosły z każdym meczem Pierwszym meczem dnia był bratobójczy pojedynek dwóch Anglików - Jamesa Wade'a i Mervyna Kinga. Panowie nie dali świetnego widowiska. Wyraźnie brakowało w nim jakościowych podejść do tarczy, choć Wade w końcu rzucił swoje pierwsze "maksy" w turnieju. Emocji nie dostarczył też przebieg spotkania. King miał tylko momenty. Młodszy z Anglików grał bardziej regularnie, dlatego wygrał mecz bez straty seta. Kolejne dwa spotkania dały większy zastrzyk wrażeń. W pojedynku Gary'ego Andersona z Lukiem Humphriesem Szkot był nieznacznym faworytem, ale Anglik grał świetnie w turnieju, a ponadto chciał on w końcu po raz pierwszy w karierze awansować do półfinału MŚ. 26-latek stawiał opór przeciwnikowi. Anderson wytrzymywał jednak w kluczowych momentach, co przełożyło się na wynik. Świetne starcie rozegrali też Peter Wright i Callan Rydz. Szczególnie ciekawiła postawa nierozstawionego Anglika, który prezentował świetną formę. 23-latek i to spotkanie otworzył fenomenalnie, kilkukrotnie kończąc legi wysokimi zejściami. Z czasem Wright odrobił straty i zaczął naciskać na oponenta, a nawet otarł się o dziewiątą lotkę. Do wykonania zadania zabrakło skuteczności na podwójnej. Rydz miał szansę na wygranie meczu, prowadząc 4:3. Anglik nie radził sobie jednak z emocjami. Wright również ulegał presji, ale zachował więcej zimnej krwi, kończąc piękną przygodę rewelacji turnieju. Mistrz świata nie obroni tytułu! Na koniec został absolutny hit. Gerwyn Price startował do starcia jako aktualny mistrz świata. We wcześniejszych rundach Walijczyk pokazał, że potrafi radzić sobie w trudnych momentach. Michael Smith natomiast prezentuje się w Alexandra Palace rewelacyjnie, co potwierdził w 4. rundzie, odprawiając z kwitkiem Jonny'ego Claytona. Taki duet musiał dać kibicom spektakl i tak właśnie się stało. Przy tarczy dochodziło do wymiany ciosów, do stanu 3:3 nikt nie zdobył dwóch setów z rzędu. W każdej partii wygrany grał na fenomenalnej średniej. W jednym secie (finalnie przegranym) Price zrobił to, na co wielu czekało, czyli zgarnął dziewiątą lotkę. Końcówka to już prawdziwy rollercoaster. 36-latek wygrał siódmą odsłonę, choć Smith nie powinien do tego dopuścić. Potem Walijczyk zmarnował dwie lotki meczowe, a Anglik wykorzystał szansę na przedłużenie spotkania. Następnie poszedł on za ciosem i oficjalnie wyrzucił z turnieju mistrza. Wyniki: Ćwierćfinały:James Wade - Mervyn King 5:0 (3:2, 3:2, 3:1, 3:2, 3:2, 3:1)Gary Anderson - Luke Humphries 5:2 (0:3, 3:2, 3:1, 1:3, 3:2, 3:2, 3:2)Peter Wright - Callan Rydz 5:4 (0:3, 2:3, 3:1, 1:3, 3:1, 3:2, 1:3, 3:0, 4:2)Michael Smith - Gerwyn Price 5:4 (2:3, 3:0, 2:3, 3:1, 1:3, 3:0, 2:3, 3:2, 3:1)