Choć w kalendarzu wciąż grudzień, Iga Świątek zdążyła już oficjalnie zainaugurować swoje występy w nowym sezonie - w dodatku w świetnym stylu. W swoim poniedziałkowym meczu United Cup z 404. zawodniczką w zestawieniu WTA - Norweżką Malene Helgo Polka spisała się zgodnie z oczekiwaniami. Nie dała swojej rywalce żadnych szans i po 62 minutach mogła cieszyć się z wygranej w dwóch setach (6:1, 6:0). Po wygranej Iga Świątek nie kryła, że gra na korcie w Sydney sprawiła jej sporo radości. I podkreśliła przy tym, że gra dla reprezentacji Polski zawsze wywołuje do niej dodatkowe emocje oraz poczucie odpowiedzialności za końcowy wynik. - Na pewno jestem zadowolona ze swojego występu. Nie jest łatwo grać dla swojego kraju. Presja jest wówczas większa. Jestem bardzo podekscytowana, jak co roku. Czuję, że mogę z tego czerpać mnóstwo energii. Także od fanów i ludzi tu zebranych. Jak widać, wypełniliśmy jak zawsze połowę stadionu. Dziękuję wam, że przyszliście - powiedziała wiceliderka rankingu WTA w wywiadzie przeprowadzonym tuż po zakończeniu jej singlowego spotkania. Iga Świątek błysnęła na United Cup. A potem kamery przyłapały ją w szatni podczas narady Przy okazji rozmowy z byłą tenisistką Andreą Petković Iga Świątek wspomniała także o swoim nowym trenerze, którym w październiku został Belg Wim Fissette, zastępując na stanowisku Tomasza Wiktorowskiego. - Na pewno otrzymuję duże wsparcie od Wima. Jestem szczęśliwa, że rozpoczynam nowy sezon z nowym trenerem i nieco innym podejściem - zdradziła. Po meczu Iga Świątek - Malene Helgo na kort wyszli Hubert Hurkacz i Casper Ruud, który ostatecznie pokonał reprezentanta Polski 7:5, 6:3. W czasie ich rywalizacji nasza najlepsza tenisistka udała się do szatni, gdzie kamery przyłapały ją podczas wspólnej narady z Wimem Fissettem. Belgijski szkoleniowiec chwycił za telefon, ewidentnie szukając interesujących go informacji, natomiast sama 23-latka trzymała w ręku notatnik i gestykulując w stronę 44-latka, dzieliła się swoimi przemyśleniami. Pełen zwrotów bój Igi Świątek i "upokorzenie". Możliwa radykalna decyzja Iga Świątek nie miała jednak czasu na odpoczynek, ponieważ po porażce Huberta Hurkacza wróciła na kort, tym razem w parze z Janem Zielińskim, by walczyć o triumf reprezentacji Polski z Norwegią w decydującym mikście. Po drugiej stronie siatki stanęli Ulrikke Eikeri oraz Casper Ruud. Polski duet wygrał pierwszego seta 6:3. W drugim niestety doszło do zwrotu akcji i to Norwegia była górą, a Iga Świątek i Jan Zieliński nie ugrali choćby jednego gema, choć mieli ku temu kilka okazji. O wszystkim zdecydowała więc trzecia, najbardziej zacięta wynikowo partia, zakończona super tie-breakiem. Na szczęście w decydujących chwilach lepsi okazali się "Biało-Czerwoni", którzy tym samym mogli cieszyć się z wygranej.