Kwestia organizacji imprezy tego kalibru właśnie w Arabii Saudyjskiej od dawna budzi wielkie kontrowersje. Dodatkowo, w tym roku podsycił je atak rakietowy w bezpośredniej bliskości toru, podczas trwania na nim rywalizacji. Według medialnych pogłosek zawodnicy chcieli nawet zrezygnować z udziału, lecz ostatecznie zmagania się odbyły. Pytanie - czy nie po raz ostatni, bo nawet władze F1 zastanawiają się nad tym, czy nie rozstać się na dobre z bliskowschodnim krajem. Lewis Hamilton zaproszony na rozmowy Podczas konferencji poprzedzającej Grand Prix Lewis Hamilton sporo uwagi poświęcił kwestii łamania praw człowieka w Arabii Saudyjskiej. Jak mówił, nie czuje się w tym państwie komfortowo. Dodał przy tym, że jeżeli tylko pojawi się taka szansa, chciałby spotkać się z władzami i porozmawiać o tym, co się dzieje. Odpowiedź nadeszła bardzo szybko. "Marca" poinformowała, że minister sportu Arabii Saudyjskiej zaprosił go ponownie do swojej ojczyzny. - Widzałem komentarze Lewisa. Powiedziałem mu szczerze, że jeżeli chce, może ze mną porozmawiać na ten temat. Nie mówię, że jesteśmy doskonali, ale posuwamy się naprzód - powiedział.