W piątek o pas WBC z Drozdem ponownie miał rywalizować Włodarczyk, ale wycofał się ze względu na kłopoty zdrowotne. W tej sytuacji pretendentem został Janik, który jednak nie ukrywa, że nie miał zbyt wiele czasu na solidne przygotowania, bo późno dowiedział się o życiowej szansie. Oficjalna decyzja o jego występie zapadła przed tygodniem. "Gdyby Łukasz miał osiem-dziewięć tygodni na spokojne treningi, wcale nie stałby na straconej pozycji. Zwłaszcza z Drozdem, który jest całkiem innym pięściarzem niż Denis Lebiediew, z którym ja przegrałem w walce o pas WBA (pojedynek odbył się na tej samej moskiewskiej gali, co starcie Włodarczyka z Drozdem - przyp. red). Lebiediew bardzo silnie bije, o czym się przekonałem, zaś Drozd jest bardziej lotny na nogach, nie ma tak silnego uderzenia, znakomicie za to wyczuwa dystans" - powiedział Kołodziej. Bokser z Krynicy-Zdroju przyznaje, że szanse Janika na zwycięstwo są bardzo małe, ale widzi iskierkę nadziei. "Sporo zależeć będzie od taktyki nakreślonej przez trenera Fiodora Łapina. Być może Janik postawi wszystko na jedną kartę i pójdzie na maksa w trzech pierwszych rundach. Jeśli nie uda mu się złamać Drozda, później będzie słabł ze względu na krótkie przygotowania. Będę trzymał kciuki za Łukasza, aby wrócił z pasem mistrzowskim do Polski" - ocenił 35-letni zawodnik. Na zawodowych ringach Kołodziej stoczył 34 walki, z których przegrał tylko jedną, z Lebiediewem. To był jednocześnie jego ostatni występ w wadze junior ciężkiej. "Za miesiąc zadebiutuję w kategorii ciężkiej na gali w rodzinnej Krynicy. Przy wzroście 197 cm zawsze zbijałem po parę kilogramów, a teraz mogę wreszcie koncentrować się tylko na boksie, a nie na porcjowaniu i tak małych posiłków. Ważę ok. 100 kg, a do ringu wniosę 104-105 kg. Chciałbym walczyć z mocnymi zawodnikami, bo liczą się dla mnie tylko wielkie wyzwania" - zapowiedział. Kołodziej twierdzi, że poradził już sobie psychicznie po dotkliwej porażce z Lebiediewem. "Trochę trwało lizanie ran, ale jestem ambitnym człowiekiem i nie mam zamiaru rezygnować. Muszę udowodnić, zwłaszcza sobie, że jestem silnym pięściarzem, którego jeszcze na wiele stać" - podkreślił.