Nie brak głosów, że mimo 34 lat, Ortiz jest wschodzącą gwiazdą wagi ciężkiej. Kubańczyk notowany już na drugim miejscu rankingu federacji WBA, ale o jego potencjale będzie można więcej powiedzieć dopiero po starciu z Rusłanem Czagajewem, do którego ma dojść w niedalekiej przyszłości. Teraz jego ofiarą padł Joseph Rabotte (11-26-1, 3 KO), któremu pomimo fatalnego rekordu trzeba oddać, że przegrywa najczęściej z uznanymi markami, a na swoim rozkładzie ma dwóch znanych zawodników - Kevina Burnetta oraz Taurusa Sykesa. W rywalizacji z Kubańczykiem był już jednak bez szans i został brutalnie znokautowany w drugiej rundzie kombinacją trzech ciosów. - To był najcięższy nokaut, jaki widziałem w życiu. Jesteśmy gotowi na każdego na świecie. Ten dzieciak po prostu rozjeżdża rywali, a do tego jest bardziej doświadczony niż niemal każdy inny zawodnik wagi ciężkiej. Kibice boksu mogą być nim zachwyceni - powiedział zadowolony Dino Spencer, który pełni rolę szkoleniowca Ortiza.