Wilder został poproszony przez firmę promocyjną Top Rank Boxing o wskazanie swojego najlepszego nokautu w karierze. Amerykański pięściarz bez wahania wskazał na cios, zadany Arturowi Szpilce w styczniu 2016 roku. Choć przed walką Szpilka mocno odgrażał się Wilderowi, to pojedynek zakończył się dla niego koszmarnie. Jak sam przyznał, z nokautującego ciosu nic nie pamięta. Ring opuścił dopiero po kilkunastu minutach cucenia. - Myślałem, że go zabiłem - wspomina tamto uderzenie niespełna 35-letni Amerykanin. - Na trybunach było wielu ludzi z jego kraju i niesiony dopingiem Szpilka walczył... do pewnego momentu. Potem bum, dobranoc! Przez kilka sekund nie widziałem, by podnosiła się jego klatka piersiowa. Poważnie myślałem, że nie żyje - tak opisywał pojedynek sprzed czterech lat Wilder. Obecnie Wilder przygotowuje się do kolejnej walki z Tysonem Fury'm, po tym jak w ostatnim starciu padł remis. 22 lutego Wilder będzie już po raz 11 bronił pasa WBC wagi ciężkiej. WG