Przypomnijmy, że Wilder wykorzystał zapis zawarty w kontrakcie na drugą, lutową walkę z Furym i od razu po porażce zdecydował się na trzeci pojedynek, do którego miało dojść w lipcu tego roku, ale z uwagi na pandemię koronawirusa najbardziej prawdopodobny jest termin jesienny. Natomiast Joshuę czeka starcie z obowiązkowym pretendentem IBF Kubratem Pulewem (współpromowanym nota bene przez Aruma), pierwotnie planowane na czerwiec. - (...) Jestem zunifikowanym mistrzem, Fury ma tytuł WBC. Lepszy z naszej dwójki zdominuje wagę ciężką i będzie absolutnym mistrzem świata. Logika nakazuje, byśmy się spotkali i udowodnili sobie, kto naprawdę jest najlepszy. Lepszego czasu na ten pojedynek już nie będzie - rzekł wczoraj Joshua. - Nie wiem, jaki towar pali Joshua. Nie ma żadnych szans na to, by Kubrat Pulew ustąpił miejsca w kolejce do walki z Joshuą. A Fury musi walczyć z Wilderem - skomentował wypowiedź AJ'a Arum. - Wielokrotnie już poruszałem ten temat i nie ma tutaj nic do dodania. Nie możemy się doczekać trzeciej walki z Furym, to wszystko - stwierdził Finkel, który już wielokrotnie przekonywał, że nie ma możliwości, by Wilder odpuścił natychmiastowy rewanż ze swoim pogromcą.