Już niespełna miesiąc pozostał do walki, która po raz drugi elektryzuje cały pięściarski świat. 21 grudnia Rijad w Arabii Saudyjskiej znów zatrzęsie się w posadach, bo do ringu wejdzie dwóch herosów wagi ciężkiej: Aleksander Usyk i Tyson Fury. Można tylko ubolewać, że nie będzie to już bój o pełnoprawne i bezdyskusyjne mistrzostwo globu, jak to było za pierwszym razem. Usyk - Fury. Wieloletni redaktor naczelny przewiduje koniec kariery Niestety tym razem górę wzięła polityka federacji, a konkretnie IBF, która pomimo klauzuli rewanżowej chciała zobligować Usyka do obowiązkowej obrony swojego pasa. Gdy Ukrainiec odmówił, został pozbawiony tego tytułu. W tej sytuacji bitwa Ukraińca z "Królem Cyganów" będzie miała w stawce trzy prestiżowe trofea WBC, WBA i WBO. Mistrz wagi ciężkiej na deskach, Ukraina w szoku. Co się stało w Niemczech? Usyk i Fury już zostali na nowo zaprzęgnięci do wielkiej machiny promocyjnej, mimo że taka walka to w gruncie rzeczy samograj. Obaj pięściarze robią wszystko, by przygotować optymalną formę. Ukrainiec po raz kolejny postanowił skorzystać z usług m.in. Mariusza Wacha, pięściarza potężnie zbudowanego, który swoją posturą mocno przydaje się przed starciem z takim wielkoludem, jak Fury. Psychologiczną przewagę ma niepokonany czempion, ale Brytyjczyka nigdy nie można skreślać. Nawet będąc, wydawałoby się, na skraju nokautu, w nieprawdopodobny sposób potrafi się odrodzić w ringu. Usyk praktycznie przeszedł już tę grę zwaną boksem zawodowym. Był mistrzem olimpijskim, na zawodowstwie został mistrzem świata w kategorii junior ciężkiej, a 18 maja 2024 roku zapisał się na kartach historii. Jeśli wygra w rewanżu z Furym, dokona już ostatecznego przystemplowania swojej wielkości. Kilka tygodni temu perspektywę przed swoim zawodnikiem zarysowywał Egis Klimas, czyli menedżer Ukraińca. Stwierdził on, że po ponownym pokonaniu "Króla Cyganów", jedyną atrakcyjną potyczką będzie co najwyżej drugie starcie z Danielem Duboisem. Tym, który został nagrodzony pasem odebranym Ukraińcowi, a już raz z nim przegrał - w dodatku we Wrocławiu. "Sportowy etap w życiu Aleksandra Usyka dobiega końca" Promotor Ołeksandra Usyka ostry dla Polaków po zakuciu w kajdanki mistrza. Oto co ujawnił i połączył Tymczasem z Ukrainy popłynęła zaskakująca wiadomość. A wypowiedział ją Ihor Vitko, założyciel i wieloletni redaktor naczelny magazynu "Ring", którym kierował przez dwanaście lat. Ów ekspert udzielił wywiadu portalowi champion.com.ua, w którym odniósł się do pytania, czy Usyka stać pobić rekord braci Kliczków, którzy w starszym wieku dzierżyli pasy, a tym samym stać się najstarszym czempionem w dziejach Ukrainy. - Wydaje mi się, że tak się nie stanie. Najambitniejsze cele zostały osiągnięte niezależnie od tego, jak zakończy się druga walka z Furym. Jest życie poza sportem i sportowy etap w życiu Aleksandra dobiega końca - zaczął Vitko. Później przekonywał, dlaczego jego zdaniem Tyson będzie trudniejszym wyzwaniem dla rodaka w rewanżu, by wreszcie podzielić się swoim jasnym stanowiskiem ws. końca kariery 37-letniego magika boksu z Symferopola.