Świat ciągle mówi o pierwszym pojedynku, w którym oglądaliśmy swoiste zmartwychwstanie w ringu Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO), zdającego się być już na skraju nokautu, a na końcu niejednogłośne punktowe zwycięstwo Ołeksandra Usyka (22-0, 14 KO). 37-letni Ukrainiec udowodnił, że tak w życiu, jak i w sporcie, nie ma rzeczy niemożliwych, gdy niewątpliwy talent i predyspozycje systematycznie obudowuje się ciężką praca, a słowem kluczem jest determinacja i ciągła chęć przesuwania własnych granic. Ołeksandr Usyk zaszachował Tysona Fury'ego. Dramat "Króla Cyganów" To dlatego pięściarz rodem z Symferopola lata temu został amatorskim mistrzem Europy w wadze półciężkiej, mistrzem świata oraz mistrzem olimpijskim w wadze ciężkiej, a następnie sięgał po wszystko, czego zapragnął, w boksie zawodowym. Wieloletnia droga zaprowadziła go na tron bezdyskusyjnego mistrza świata wszechwag, gdy w maju zgarnął wszystkie cztery prestiżowe pasy w starciu z "prawdziwym ciężkim" Tysonem Furym. Na taką spektakularną historię świat boksu czekał od 1999 roku, gdy ostatnim możnowładcą kategorii gigantów został Lennox Lewis. A w erze czterech pasów pierwszym w dziejach. Rewanż też zapowiada się ekscytująco i to pomimo faktu, że Usyk z uwagi na politykę federacji musiał zrzec się pasa IBF. Za dwoma geniuszami boksu, jednym wybitnie wyszkolonym, drugim unikalnie niekonwencjonalnym, pierwsza z konferencji prasowych, zapowiadających drugie, ekscytujące starcie. Obaj skrzyżują rękawice znów w Arabii Saudyjskiej, gdzie nieformalna stolica boksu ma adres w mieście Rijad. Promotor Ołeksandra Usyka ostry dla Polaków po zakuciu w kajdanki mistrza. Oto co ujawnił i połączył Usyk znów był oszczędny w słowach, nie szukał brudnych gierek, ale zręcznie przygotował pomysł, aby duża część uwagi została mu poświęcona. Ogolił się na łyso i przebrał za Agenta 47 z filmu "Hitman", wkraczając na główną scenę i miejsce przeznaczone dla niego w skórzanych rękawicach i czarną walizką. Później okazało się, że w neseserze miał niespodziankę dla Fury'ego, którą w pewnym momencie wyciągnął, podszedł do oponenta i podsunął mu do podpisania. "Król Cyganów" złożył autograf, a na zdjęciu był kadr z ich pierwszej walki, gdy przyjmuje soczysty cios na głowę od Usyka. - Wyglądam jak Shrek - z przekąsem zażartował Fury. Pięściarza z Manchesteru, który w przeszłości wyzywał już Usyka niemal na wszystkie sposoby, tym razem nie było trash-talkingu. On także trzymał fason, schowany za czapeczką-bejsbolówką, sygnowaną swoim ringowym pseudonimem "Król Cyganów". Rodzinna tragedia Fury'ego, żona poroniła, Tyson się domyślał Niektórzy już wyciągają wnioski, że tą filmową zagrywką Usyk w warstwie mentalnej znów osiągnął przewagę nad Furym, ale okazuje się, że psychika olbrzyma z Anglii została poddana wielkiej próbie na godziny przed majowym starciem. Od kilku miesięcy Tyson i jego żona Paris czekali, aż na świat przyjdzie ich ósma latorośl... Były mistrz świata dodał, że wtedy od żony nie usłyszał tragicznej nowiny o poronieniu. Natomiast zaczął się domyślać, że coś musiało się wydarzyć, gdy zakomunikowała mu, że nie będzie mogła przylecieć do Rijadu i uczestniczyć w tej wielkiej gali. Julia Szeremeta wygrana po tej decyzji. Polska gwiazda reaguje Fury twierdzi, że od razu połączył kropki... "Powiedziałem mojemu bratu: 'ona straciła dziecko'". Powtórzył jednak, że żona o niczym mu nie powiedziała. - Kiedy wróciłem, otrzymałem nieuniknione potwierdzenie, że nie mamy dziecka, ale ona zachowała to dla siebie. To, że nie mogłem być przy niej w tamtym momencie, jest dla mnie trudne - podkreślił.