Copa America - tradycja i prestiż
Copa America ma znacznie bogatszą tradycję nie tylko od piłkarskich mistrzostw Europy, ale nawet od mistrzostw świata!

Idea rozgrywek Copa America zrodziła się w umyśle urugwajskiego działacza Hectora Rivadavii Gomeza, a pierwszy nieoficjalny jeszcze turniej odbył się w 1910 roku w Buenos Aires (dla porównania pierwsze MŚ rozegrano w 1930 roku, a pierwsze ME dopiero w 1960 roku!). W stawce trzech drużyn (Argentyna, Chile, Urugwaj) najlepsi okazali się gospodarze.
Oficjalna nazwa Campeonato Sudamericano de Futbol - Copa America pojawiła się w 1916 roku, kiedy to, również na stadionie Gimnasia y Esgrima, zwanym w Buenos Aires "akademią sportu", obsadę trójki zespołów inicjujących rozgrywki uzupełniła Brazylia.
Pierwsza oficjalna Copa America przeprowadzona w systemie gier "każdy z każdym" zakończyła się zwycięstwem Urugwaju, a pierwszym "goleadorem" imprezy (królem strzelców) z trzema golami na koncie okazał się napastnik triumfatorów Isabelino Gradin, piłkarz legendarnego Peńarolu Montevideo. Rok później popularni "celestes" sukces powtórzyli przed własną publicznością w Montevideo, a tym razem najlepszym snajperem (5 goli) okazał się Angel Romano.
Napastnik stołecznego Nacionalu (największy rywal Peńarolu), występujący w każdym meczu w charakterystycznej wełnianej plecionce na głowie, zapisał się w historii jako jedyny piłkarz, który aż pięciokrotnie triumfował z drużyną "Urusów" w Copa America.
Między 1919 a 1927 rokiem turniej rozgrywano co roku. Z czwórki inicjatorów imprezy jedynie Chile nie zaznało jeszcze smaku zwycięstwa. Brazylia swój pierwszy triumf święciła podczas trzeciej edycji rozegranej z rocznym opóźnieniem, ze względu na panującą w Kraju Kawy epidemię grypy.
Pierwszą gwiazdą "canarinhos" był Artur Friedrinreich, król strzelców trzeciej edycji i autor jedynego, zwycięskiego gola w decydującym meczu z Urugwajem. Potomek mulatki z Sao Paulo i niemieckiego emigranta, aby grać w reprezentacji (złożonej głównie z piłkarzy elitarnego w Rio de Janeiro klubu Fluminense) wybielał sobie twarz ryżowym pudrem, unikając w ten sposób złośliwych komentarzy na temat swojego pochodzenia. Silne uprzedzenia rasowe sportowców w Brazylii zanikły dopiero, gdy pod koniec lat 30-tych pojawił się na boisku bosonogi Leonidas, który szybko stał się pierwszym wielkim idolem młodych adeptów futbolu.
Argentyna natomiast premierowy sukces zanotowała w 1922 roku, kiedy gościła swoich rywali na muzealnym już obiekcie Sportivo Barracas w Buenos Aires. Najważniejszą postacią w ekipie "albicelestes" był wtedy Julio Libonatti. To właśnie jego gole dały Argentynie skromne zwycięstwa nad Brazylią i Urugwajem, a fani podziękowali mu za ten wyczyn, niosąc go kilka kilometrów na rękach ze stadionu na centralny plac stolicy, gdzie "fiesta" trwała do białego rana.
Rosnącą popularność i prestiż Copa America przerwały po 1929 roku na sześć lat, wielki kryzys ekonomiczny oraz wojny na kontynencie. Dodatkowo od 1930 roku, kiedy to w Urugwaju po raz pierwszy rozegrano mistrzostwa świata, najstarsza piłkarska impreza z czasem traciła na znaczeniu. W kolejnych edycjach właściwą mobilizację prezentowali zwykle gospodarze danego turnieju, którzy w sumie zwyciężali aż w 21. edycjach. Liczne reformy rozgrywek, czyli dłuższe, ale nieregularne przerwy między turniejami, zaniechanie od 1975 roku systemu gier "każdy z każdym", odstąpienie (na szczęście na krótko) od zasady rozgrywania meczów tylko w jednym kraju, nie pozwalały często gromadzić w Copa America najsłynniejszych piłkarzy.
Tylko raz w Copa America zagrał legendarny Edson Arantes di Nascimento - Pele. Tytuł króla strzelców w 1959 roku (na boiskach w Argentynie zdobył 8 goli) nie pomógł Brazylii sięgnąć po trofeum. Do tej imprezy nie miał również szczęścia Diego Maradona. Dwie edycje (w 1987 i 1989 roku) w których występował nie przyniosły mu zwycięstwa z zespołem.
W Copa America gwiazd jednak nie brakowało. Na przełomie lat 40-tych i 50-tych chwałę Argentyny rozsławiały nazwiska genialnego rozgrywającego Alfredo di Stefano, szalonego napastnika Jose Manuela Moreno (jego podstawowym posiłkiem przed każdym meczem był pieczony kurczak popijany czerwonym winem!) czy też znakomitego stratega Guillerme Stabile, który jako szkoleniowiec "albicelestes" aż sześciokrotnie triumfował w Copa America (1941, 45, 46, 47, 55, 57). W tym samym czasie z kolei błyszczeli Didi oraz genialny drybler Garrincha. To oni prowadzili Brazylię do efektownych zwycięstw (w finale 7:0!) podczas Copa America 1949, stanowiącej wtedy przetarcie dla "canarinhos" przed pierwszymi powojennymi MŚ, które odbyły się na wspaniałych obiektach w Kraju Kawy.
Koniec lat 60-tych to popis gry Ladislao Mazurkiewicza, reprezentanta Urugwaju, którego ojciec był Polakiem. To właśnie popularny "Mazurek" dokonywał cudów między słupkami w 1967 roku, prowadząc ekipę "celestes" do triumfu na słynnym Estadio Centanario w Montevideo. "Urusi" swoje wielkie chwile dwukrotnie przeżywali także w latach 80-tych, kiedy to do triumfów prowadził ich Enzo Francescoli. Wreszcie na początku lat 90-tych swoim talentem w Copa America błysnął Gabriel Batistuta (1991, 93), a ostatnie turnieje mistrzostw Ameryki Płd. w XX wieku (1997, 99) to potwierdzenie klasy duetu Rivaldo - Ronaldo.
Przed trzema laty w Peru królem strzelców turnieju został natomiast Adriano, który dla triumfujących "Canarinhos" zdobył siedem bramek. Jego gol w 93. minucie doliczonego czasu gry doprowadził do rzutów karnych w finałowym spotkaniu z Argentyną. W serii "jedenastek" Brazylijczycy zachowali więcej zimnej krwi i po raz siódmy sięgnęli po prestiżowe trofeum.
W tabeli wszech czasów prowadzą jednak zdecydowanie Argentyna i Urugwaj. Oba zespoły zwyciężały w tych rozgrywkach aż po 14 razy! Po dwie wygrane w dorobku mają Peru i Paragwaj, natomiast po jednym Boliwia i Kolumbia. 15 lipca dowiemy się kto wygra 42. edycję najstarszego piłkarskiego turnieju.
Podstawowym źródłem tego artykułu był 13. tom Encyklopedii Piłkarskiej Fuji - Copa America (autor - Tomasz Wołek, wydawnictwo GiA Katowice 1995)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje