Partner merytoryczny: Eleven Sports

Talent, który powoli dojrzewał

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Początek stycznia 1999 r. Piłkarze Wisły Kraków zbierają się na pierwszy trening po zimowych urlopach pod kierunkiem Franciszka Smudy. Przemykający po klubowym korytarzu dyrektor sportowy Wisły Adam Nawałka podzielił się informacją, że pozyskał właśnie dwóch utalentowanych, 16-letnich piłkarzy - Pawła i Piotra Brożków. - Zobaczycie, będzie z nich pociecha - zapowiadał.

/Agencja Przegląd Sportowy

Sen o reprezentacji

Paweł Brożek urodził się 21 kwietnia 1983 r. w Kielcach. Dorastał w niewielkiej miejscowości Górki Szczukowskie. Treningi piłkarskie wraz bratem Piotrem zaczął w pobliskim parafialnym klubie - Polonia Białogon, założonym przez księdza Andrzeja Drapałę. Ich pierwszy trener Edward Guzy w "Przeglądzie Sportowym" tak wspominał piłkarskie początki bliźniaków: "Robili niesamowite postępy i wkrótce zaczęło być o nich głośno. W sezonie strzelali po 40-50 bramek. W wieku 11 lat Paweł powiedział, że śniło mu się, jak gra w reprezentacji Polski. W szatni śmiano się z niego, ale on traktował to marzenie poważnie. Wszystkim opowiadał, że tak właśnie będzie".

Swój pierwszy klub Paweł z Piotrem opuścili w wieku 15 lat i przenieśli się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zabrzu. Tam spędzili pół roku, bo już wcześniej odkrył ich Adam Nawałka i ściągnął na Reymonta. Debiut w pierwszej drużynie Wisły Paweł zaliczył 2 września 1999 r. w meczu Pucharu Ligi z Ruchem Radzionków. Po tym spotkaniu więcej się jednak mówiło o innym 16-latku - Karolu Wójciku, który zdobył wówczas gola. Kto dziś pamięta o Wójciku?

Pierwszy sukces z krakowskim klubem Paweł odniósł wiosną 2000 r. zdobywając mistrzostwo Polski juniorów. W finałowych meczach Wisła okazała się lepsza od Polonii Warszawa, a bracia Brożkowie tworzyli atak "Białej Gwiazdy". Mimo juniorskich sukcesów dopiero kilka miesięcy później Paweł został włączony do pierwszej drużyny Wisły. Zrobił to w styczniu 2001 r. trener Orest Lenczyk.

- Byłem trochę speszony, wszedłem do szatni, a tam takie sławy jak Radek Kałużny czy Maciej Żurawski. Usiadłem w kącie i nie odzywałem się - wspominał.

Za kadencji trenera Lenczyka Pawłowi nie udało się jednak zadebiutować w ekstraklasie. Wisła wiosną 2001 r. słabo wystartowała i Lenczyk szybko pożegnał się z posadą. Jego następcą został Nawałka, który już w pierwszym meczu dał szansę swemu protegowanemu. Wisła gościła wówczas Górnika Zabrze. W 80. minucie "Brozio" zastąpił największą gwiazdę drużyny - Tomasza Frankowskiego. Wisła wygrała wówczas 3:0, a nastolatek popisał się kilkoma odważnymi akcjami.

Dwa tygodnie później było jeszcze lepiej. Wisła męczyła się z Odrą Wodzisław nie mogąc strzelić bramki. W 79. minucie Nawałka decyduje się na zmianę - za Grzegorza Patera wchodzi Paweł Brożek. Zaraz dopadł do piłki, zakręcił na prawym skrzydle, podał w pole karne, a tam - w ogromnym zamieszaniu - Radosław Kałużny zdobył gola. Pięć minut później "Brozio" już osobiście pokonał Grzegorza Tomalę. Ostatecznie Wisła wygrała 2:1, a Paweł pierwszego gola w ekstraklasie strzelił w dniu swoich 18. urodzin! To się nazywa wejście w dorosłość.

Do końca sezonu Brożek zagrał jeszcze w sześciu meczach ekstraklasy, a na koniec świętował tytuł mistrz Polski. Wtedy też podpisał z Wisłą swój pierwszy profesjonalny kontrakt, który wiązał go z krakowskim klubem na 10 lat.

Mistrzostwo Europy i rezerwy

A potem przyszedł pierwszy międzynarodowy sukces - mistrzostwo Europy do lat 18 w Finlandii. Polacy pod kierunkiem Michała Globisza szli jak burza. W grupie rozgromili Hiszpanię 4:1, zremisowali 1:1 z Belgią i pokonali Danię 3:2. Dało to przepustkę do finału z Czechami. Biało-czerwoni wygrali ten mecz 3:1. W mistrzowskiej drużynie był jedynym zawodnikiem rok młodszym od pozostałych.

Oprócz Brożka w reprezentacji prowadzonej przez Michała Globisza grało jeszcze dwóch wiślaków - Dariusz Zawadzki i Łukasz Nawotczyński. Przywitano ich uroczyście przed meczem o Ligę Mistrzów z Barceloną. Wydawało się, że każdy z nich stoi przed wielką karierą. Udało się to tylko Pawłowi... dla którego akurat zaczęły się ciężkie czasy.

Nowy trener Wisły Franciszek Smuda nie miał serca do młodego piłkarza, zwłaszcza że akurat eksplodował talent Macieja Żurawskiego, a swoje gole strzelał też Tomasz Frankowski. Jesienią 2001 r. Brożek zagrał tylko w trzech meczach ligowych, w tym raz przez 90 minut. Ponadto zaliczył trzy występy w Pucharze Polski.

W grudniu 2001 r. Wisła pozyskała z Radomska Igora Sypniewskiego. Stało się jasne, że dla Brożka zabraknie miejsca. Zapadła decyzja o wypożyczeniu do II-ligowego wówczas ŁKS-u Łódź, gdzie trenerem był Dariusz Wójtowicz, który prowadził Wisłę, gdy ta rok wcześniej z Brożkiem w składzie zdobywała mistrzostwo Polski juniorów. Do Łodzi, wraz z Pawłem, przeniósł się także Piotr. Pobyt w ŁKS-ie okazał się niewypałem. Bracia rzadko grali w broniącej się przed spadkiem drużynie i z ulgą wrócili w czerwcu do Krakowa. - Nawet nie chcę wspominać pobytu w Łodzi - mówił wtedy Paweł.

Rok na Bukowej

/Agencja Przegląd Sportowy

W ekstraklasie zaliczył kilka epizodów. Zagrał dwa razy w Pucharze Polski zdobywając dwa gole. Zadebiutował też w meczu Pucharu UEFA ze słoweńskim Primorje Ajdovszczina. Wisła wygrała 6:1, a Paweł zdobył swojego pierwszego gola w europejskich pucharach.

W następnym sezonie było tylko trochę lepiej. Paweł grał wprawdzie częściej, zdobył nawet zwycięskiego gola w pamiętnym ligowym meczu Wisły z Groclinem (3:2), ale po rundzie jesiennej uznano, że powinien zostać wypożyczony. Wybór padł na GKS Katowice i to był dobry wybór. Na Bukowej Paweł mógł się wreszcie ogrywać w ekstraklasie. Wiosną 2004 roku zdobył jednego gola, ale jesienią już trzy i był pewnym punktem katowickiej drużyny. W grudniu w Wiśle doszło do przesilenia. Trenera Kasperczaka zastąpił Werner Liczka, a nowy dyrektor sportowy Grzegorz Mielcarski zadecydował, że Paweł wraca do Krakowa. Zanim to nastąpiło Paweł wraz z Piotrem pojechali na kilkudniowe testy do West Ham Londyn.

Gol w debiucie

Wiosną 2005 r. Paweł nadal był głównie rezerwowym, gdyż w ataku Wisły rządził duet Żurawski - Frankowski. Mimo to dostał powołanie do pierwszej reprezentacji Polski na mecz z Meksykiem rozgrywany w Chicago. 27 kwietnia 2005 r. zaliczył w niej swój debiut. Mecz z Meksykiem zakończył się remisem 1:1, a jedynego gola dla ekipy prowadzonej przez Pawła Janasa zdobył pięknym strzałem "Brozio".

- Szczerze mówiąc, to mi zeszła - nie dorabiał ideologii do tego trafienia napastnik Wisły. Latem 2005 r. Wisłę opuścił Maciej Żurawski, przechodząc do Celtiku Glasgow. Paweł miał zostać jego naturalnym następcą. Początek był znakomity. Gole w lidze i w eliminacjach do Champions League z Panathinaikosem. Niestety, po przegranym w dramatycznych okolicznościach meczu w Atenach coś się w drużynie załamało. Odeszli Frankowski i Kalu Uche. Wtedy też Paweł podpisał nowy, pięcioletni kontrakt z Wisłą.

Coraz więcej zależało od 22-letniego napastnika. A on prezentował jeszcze nierówną formę. Potrafił zaskoczyć efektownym hat-trickiem, jak w meczu z Lechem Poznań, by marnować znakomite sytuację. Wiosną 2006 r. Wisłę prowadził Dan Petrescu. Rumun mocno stawiał na Pawła, ten raczej nie zawodził, mimo to krakowianie nie obronili mistrzowskiego tytułu, dając się wyprzedzić Legii Warszawa.

Pojechał na Mundial

Ale dobra postawa Pawła nie uszła uwadze Pawła Janasa, który dość nieoczekiwanie powołał Brożka do kadry na finały mistrzostw świata w Niemczech. Nikt nie krył, że Paweł jedzie tam po naukę. Mimo to zagrał w końcówce spotkania z Niemcami i przez 45 minut w wygranym 2:1 meczu z Kostaryką.

Wydawało się, że jesienią stanie się mocnym punktem reprezentacji, tymczasem Paweł najpierw zmagał się z kontuzją, a potem nie znalazł uznania w oczach nowego selekcjonera - Leo Beenhakkera. Holendra do Brożka nie przekonały nawet cztery gole strzelone w fazie grupowej Pucharu UEFA takim zespołom, jak Nancy, Basel i Feyenoord.

Notowań Pawła w kontekście gry w reprezentacji nie poprawiały też kiepskie wyniki Wisły w lidze. Sezon 2006/07 krakowianie zakończyli dopiero na ósmym miejscu,a Brożek zdobył tylko 12 bramek. Latem 2007 r. nastąpił jednak przełom w karierze napastnika. Trenerem krakowskiego klubu został Maciej Skorża, który postanowił oprzeć grę Wisły właśnie na Pawle.

Masz być królem

- Podczas pierwszej rozmowy wyznaczyłem mu cel - ma zostać królem strzelców ekstraklasy - wspominał Skorża. Podbudowany powrotem do zespołu Kamila Kosowskiego "Brozio" grał jak z nut. Wisła nie miała sobie równych na krajowych boiskach.

Ewidentnego postępu, jakiego dokonał Paweł, nie chciał jednak dostrzec Beenhakker, który faworyzował słabego Tomasza Zahorskiego i będącego zupełnie bez formy Radosława Matusiaka. Dostał wprawdzie szansę w towarzyskim meczu z USA w Krakowie, ale to spotkanie nie wyszło całej drużynie. Nie tylko Brożkowi, który nie otrzymał jednego dobrego podania. Tym występem przekreślił możliwość wyjazdu na Euro do Austrii.

Niepowodzenia reprezentacyjne powetował sobie w klubie. Wisła z ogromną przewagą wywalczyła tytuł mistrza Polski, a Brożek został królem strzelców z dorobkiem 23 bramek. W kwietniu 2008 roku Paweł zmienił też stan cywilny, biorąc ślub z Joanną.

/Agencja SE/East News

Brożek nie mógł pomóc reprezentacji w meczach ze Słowenią i San Marino, gdyż doznał kontuzji. Dopiero w pojedynku z Czechami Leo przekonał się możliwościach Pawła, gdy ten precyzyjnym strzałem pokonał jednego z najlepszych bramkarzy Europy - Petra Czecha. Napastnik Wisły nie zawiódł też w spotkaniu ze Słowacją idealnie wykładając piłkę Ebiemu Smolarkowi, który zdobył gola. Gdy schodził z boiska Polska prowadziła 1:0...

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje