Lechia Gdańsk - Cracovia 1-0
Cracovia coraz bardziej zagrzebuje się na dnie ligowej tabeli. "Pasy" w Gdańsku przegrały z Lechią 0-1 i była to dla nich już szósta porażka z rzędu! Gola dla gospodarzy strzelił debiutujący w Ekstraklasie Bedi Buval. Francuz strzałem głową pokonał Łukasza Merdę w 30. minucie spotkania.

Cracovia przystąpiła do meczu z Lechią z trzema zmianami w składzie. W miejsce Hesdeya Suarta, Mateusza Klicha i Bartosza Ślusarskiego trener Rafał Ulatowski desygnował do gry Piotra Polczaka, Mateusza Sachę i Łukasza Mierzejewskiego.
Lechia rozpoczęła mecz z jednym "świeżym" piłkarzem - Francuzem Bedim Buvalem. Gdańszczanie nie byli pewnie jego występu, gdyż napastnik czekał na potwierdzenie do gry od greckiej federacji piłkarskiej. Takie potwierdzenie wpłynęło o 8:18 rano i piłkarz mógł znaleźć się w podstawowej jedenastce.
Lechia wkrótce strzeliła gola na 2-0, ale w momencie podania Deleu na spalonym był Buzała.
W pierwszych 45 minutach sporą przewagę posiadała Lechia. Grała z pewnością siebie, dużym luzem i spokojem. Nieźle egzekwowała stałe fragmenty gry. Po większości z dziewięciu (!) rzutów rożnych kotłowało się pod bramką gości.
Cracovia dość defensywnie ustawiona przez Rafała Ulatowskiego grała niemrawo, bojaźliwie i ani raz nie uderzyła na bramkę Pawła Kapsy. Jedyną groźną sytuację stworzył Radosław Matusiak, który dośrodkował z lewego skrzydła, ale do piłki nie doszedł Alexandru Suvorov.
Po przerwie nieco lepiej zaczęła grać Cracovia. W początkowych minutach częściej była przy piłce i próbowała strzelić wyrównującego gola. Taka sytuacja była. Po dośrodkowaniu Sławomira Szeligi z prawego skrzydła z woleja uderzył Alexandru Suvorov. Gdyby trafił, z pewnością byłby to gol kolejki, ale że piłka przeleciała nad poprzeczką, Mołdawianin tylko złapał się za głowę.
Więcej okazji na gola w tym meczu Cracovia nie miała, drugi i ostatni strzał "Pasów" w meczu oddał Radosław Matusiak, ale piłka po tym uderzeniu ledwo doturlała się do Pawła Kapsy.
Lechia po słabszym początku II połowy przebudziła się i kontrolowała przebieg meczu. Nie stwarzała zbyt wielu sytuacji, ale dorzuciła jeszcze kilka rzutów rożnych do swej imponującej statystyki (w sumie było ich 13.) i totalnie podcięła skrzydła Cracovii. Deleu, Bąk i spółka całkowicie wyłączyli z gry czołowych graczy gości. Nie istniał Saidi Ntibazonkiza, z boiska zszedł bezproduktywny Alexandru Suvorov, a Radosław Matusiak był w ataku sam jak palec i nic dziwnego, że niewiele zwojował.
W Lechii brylował Łukasz Surma, który trzymał w garści środek pola i zaliczył bardzo dobre zawody.
W Cracovii na wyróżnienie nie zasługuje właściwie nikt. Po tym meczu - szóstym przegranym meczu z rzędu - spodziewać się można prawdziwego trzęsienia ziemi w klubie z ulicy Kałuży. Możliwe jest, że w meczu z Arką Gdynia (już na nowym stadionie "Pasów") drużynę poprowadzi inny szkoleniowiec niż Rafał Ulatowski. Trener na pomeczowej konferencji oddał się bowiem do dyspozycji zarządu.
Lechia Gdańsk - Cracovia 1-0 (1-0)
1-0 Bedi Buval 30.
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Deleu, Marko Bajić. Cracovia Kraków: Marian Jarabica, Arkadiusz Radomski.
Sędzia: Hubert Siejewicz Białystok. Widzów 6˙500.
Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Deleu, Krzysztof Bąk, Hubert Wołąkiewicz, Vytautas Andriuskevicius (66. Marcin Kaczmarek) - Łukasz Surma, Abdou Traore (68. Marko Bajić), Paweł Nowak - Ivans Lukjanovs, Bedi Buval, Paweł Buzała (88. Tomasz Dawidowski).
Cracovia: Łukasz Merda - Łukasz Mierzejewski, Piotr Polczak, Marian Jarabica, Krzysztof Janus - Mariusz Sacha (78. Bartosz Ślusarski), Arkadiusz Radomski, Sławomir Szeliga (87. Dariusz Pawlusiński), Alexandru Suvorov (68. Mateusz Klich), Saidi Ntibazonkiza - Radosław Matusiak.
Czytaj również:
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje