Mimo że żaden poza Moje Bermudy Stalą Gorzów klub PGE Ekstraligi nie może pochwalić się póki co licencją zwykłą, to gęste sito procesu dopuszczającego zespoły do rozgrywek przeszli w najwyższej klasie rozgrywkowej wszyscy. Dużo gorzej wygląda sytuacja na pozostałych poziomach rozgrywek - w eWinner 1. Lidze i 2. Lidze. Wybrzeże Gdańsk zatopione? Wśród zespołów zaplecza negatywnie wyróżnione zostało gdańskie Zdunek Wybrzeże. Główna Komisja Sportu Żużlowego zdecydowała się nie przyznać mu licencji na starty w lidze. Jeszcze kilka godzin przed oficjalnym komunikatem taką możliwość zapowiadał na łamach Interii Dariusz Ostafiński. Nasz dziennikarz donosił, że sprawa rozbija się o zaległości finansowe wobec zawodników - przede wszystkim Jakuba Jamroga, ale także Wiktora Trofimowa i Marcela Krzykowskiego. Temu pierwszemu klub obciął pensję w ramach konsekwencji za słabszą dyspozycję w minionym sezonie. Okazało się, że nie miał do tego prawa. Jak udało się ustalić Interii, GKSŻ jeszcze kilka dni temu poprosiła klub o wpłatę zaległej sumy na konto tarnowskiego żużlowca. Czy w Gdańsku przychylono się do prośby centrali? Może wpływ na tak drastyczne decyzje miały inne czynniki? Z odpowiedzią na te pytania poczekać należy do czasu aż głos zabiorą sami główni zainteresowani znad morza, ewentualnie do momentu publikacji uzasadnienia decyzji. Tego drugiego nie można być pewnym - opinia publiczna do dziś nie wie choćby o powodach niedopuszczenia do drugoligowych rozgrywek w minionym sezonie Niemców z Wolfe Wittstock. Gdańszczanie mogą odwołać się od decyzji do 20 grudnia. Jeśli złożą taki wniosek, to zostanie on rozpatrzony jeszcze przed świętami. Opole ma jeszcze cień szansy, Piła nie Jeśli decyzja zostanie podtrzymana, to istnieje ryzyko, że przyszłoroczna eWinner 1. Liga ruszy w zaledwie siedmiozespołowym zestawieniu. Podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2019, gdy w wyniku machlojek Ireneusza Nawrockiego licencji na starty nie przyznano rzeszowskiej Stali. Włodarze polskiego speedwaya zamierzali wówczas co prawda wprowadzić na zaplecze "przy zielonym stoliku" któregoś z drugoligowców, ale żadna drużyna nie wyrażała wtedy takiej chęci. Teraz problemów polskiego żużla nie rozwiąże nawet ten swoisty "przetarg" na miejsce w lidze. Wszystko przez to, że najniższa klasa rozgrywkowa stała się najniższa klasa rozgrywkowa. Już przed rokiem startowało w niej tylko 7 zespołów, a teraz licencji zdecydowano się nie przyznać Kolejarzowi Opole. Finaliści z tego roku mają w swoim niefarcie o tyle szczęścia, że wciąż przysługuje im odwołanie do PZM-u w tej samej procedurze. Gorzej jest w Pile, bo tamtejsza Polonia nie była nawet brana pod uwagę podczas procesu licencyjnego. Jeśli w związku nie zmienią swojej decyzji co do startów Kolejarza, a do tego spróbują wciągnąć któregoś z drugoligowców na wyższy poziom, to na najniższym szczeblu zostaną nam tylko cztery drużyny.