Unia Tarnów chce odbudować zszargany wizerunek Jakiś czas temu po odejściu z klubu ówczesnego prezesa Łukasza Sadego Unia ruszyła do ofensywy medialnej. Stworzono specjalny hasztag pod nośną nazwą "Nowa Unia" i próbuje się przekonać kibiców oraz miejscowe środowisko, że najgorsze już za klubem, a teraz czas na porządki i powrót do tradycji. Powtarzał to zresztą jak mantrę w publikacjach prasowych p.o. prezesa Grzegorz Habel. Teraz klub pochwalił się zdjęciem podczas wspólnej wigilii. Co ciekawe, oprócz miejscowych zawodników pojawili się także ci, którzy barwy Unii reprezentowali jeszcze całkiem niedawno. To Ernest Koza, Dawid Rempała i Przemysław Konieczny. Ten pierwszy to jeden z ulubieńców miejscowej publiki. Działacze chcieli zatrzymać go na kolejny sezon, ale dostał ofertę z Gniezna i zdecydował się pozostać w eWinner 1. Lidze. Czas na pracę u podstaw Oczywiście taka wigilia to nic wielkiego, a w innych klubach tego typu wydarzenia robione są z jeszcze większą pompą. Z drugiej jednak strony w ostatnich latach za rządów Łukasza Sadego można było odnieść wrażenie, że w zimie klub zapada w długi sen i budzi się dopiero na wiosnę. Słowem - nie działo się praktycznie nic. Dlatego takie obrazki to miła odmiana i nadzieja dla tarnowskiego środowiska, że ten zasłużony klub uda się odbudować. W ostatnim czas działacze prowadzący spółkę mogą pochwalić się drobnymi sukcesami. Udało się zgłosić drużynę do rozgrywek, zbudowano dość ciekawy skład, a co najważniejsze - z klubem pozostaje Grupa Azoty, choć na nieco innych warunkach. To daje nadzieje na przysłowiowe "lepsze jutro".