Lidze przydałaby się Katarzyna Dowbor
Przed nami mecz, który wyłoni ostatniego przyszłorocznych uczestników PGE Ekstraligi. Niezaleznię od jego wyniku, najlepszej żużlowej lidze świata zimą przydałaby się wizyta Katarzyny Dowbor i jej ekipy remontowej z programu „Nasz Nowy Dom”. Zarówno Cellfast Wilki Krosno, jak i Stelmet Falubaz Zielona Góra będą potrzebować sporych poprawek w swoich stadionach.

Przed zielonogórskim rewanżem finału eWinner 1. Ligi Cellfast Wilki Krosno mają 10 punktów przewagi nad Stelmet Falubazem. Szanse są rozłożone niemal idealnie po połowie. Kibice zacierają ręce, a krajowi działacze coraz bardziej załamują ręce. Półfinaliści rozgrywek zaplecza, Orzeł Łódź i Abramczyk Polonia Bydgoszcz były niemal całkiem gotowe infrastrukturalnie na najwyższą klasę rozgrywkową. O finalistach trudno powiedzieć to samo.
Falubaz albo Wilki czeka dużo pracy
Falubaz Zielona Góra spadł z Ekstraligi przed rokiem, ale jego stadion już teraz miałby spore problemy ze spełnieniem wymogów licencyjnych. Park maszyn jest za ciasny, a możliwości jego poszerzenia za bardzo nie ma. Najprawdopodobniej będzie trzeba przenieść go w inne miejsce stadionu. Remontu wymagać będzie także przestarzały sektor dla kibiców gości, na torze trzeba będzie założyć odwodnienie liniowe, a klub na dodatek zostanie zmuszony do zamówienia plandeki. Najbardziej palącą kwestią jest jednak kłopot z oświetleniem. Falubaz już od ponad roku wszystkie swoje domowe mecze musi rozgrywać w środku dnia, bo sztuczne lampy najzwyczajniej w świecie nie działają. W PGE Ekstralidze to nie przejdzie.
Sytuacja w Krośnie wygląda o tyle lepiej, że klubem zarządzają bardziej kompetentne osoby. Od lat są one w ścisłym kontakcie z władzami Ekstraligi, planują i wcielają w życie kolejne etapy rozbudowy malutkiego stadioniku. Jak słyszymy, w Krośnie bardzo blisko jest już do budowy trybuny na pierwszym wirażu, restrukturyzacji sektora gości, odnowienia wieżyczki sędziowskiej, a nawet poszerzenia parku maszyn, który w środowisku uchodzi za najpiękniejszy w kraju.
Mimo że wszystko zmierza tam w dobrą stronę, to załatwienie takiego ogromu spraw w jedną zimę będzie nie lada wyzwaniem. Zeszłoroczny beniaminek, Arged Malesa Ostrów Wielkopolski wyrobiła się z remontami rzutem na taśmę. Prace budowlane skutecznie utrudniały zespołowi pierwsze wiosenne treningi. PGE Ekstralidze chyba naprawdę przydałaby się ekipa budowlana z telewizyjnego programu albo chociaż magiczny napój z komiksów o Asteriksie.