W rozmowie z Przeglądem Sportowym Duńczyk wspominał, jak wyglądały jego początki i jaki udział w nich miała jego babcia. - Zawsze powtarzała moim rodzicom, że jeśli chcę się ścigać na żużlu, to powinni pozwolić mi spróbować. Moi rodzice mieli do tego trochę inne podejście. Kiedy babcia odeszła, rodzice dali mi szansę, więc może to ona była powodem, dla którego w końcu zacząłem się ścigać na żużlu - wspominał żużlowiec związany kontraktem z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Duńczyk nie jest jedynym zawodnikiem, który trafił na żużlowe owale z przypadku lub pod wpływem innej osoby. Piotr Baron, były żużlowiec m.in. Apatora Toruń, GKM-u Grudziądz i Sparty Wrocław, początkowo chciał być hokeistą. Jak więc doszło do tego, że został żużlowcem? - Jeździłem na małym motorku i przejeżdżał akurat Jan Ząbik. Zatrzymał się i spytał czy nie chcę zacząć treningów w szkółce żużlowej. I tak przez 37 lat jestem związany z tym sportem - wspominał w rozmowie z portalem speedwayekstraliga.pl. Zaczął jeździć przez... grę Choć w przyszłym roku będzie walczył o Indywidualne Mistrzostwo Świata, to nawet po zdaniu egzaminu na licencję "Ż" nie był przekonany, czy warto uprawiać żużel. Paweł Przedpełski, bo to o tym żużlowcu mowa, nie kwapił się do uprawiania tej dyscypliny sportu. - Decyzja [o zostaniu żużlowcem - dop. red.] przyszła spontanicznie. Chodziłem od najmłodszych lat na mecze, a z bratem ścigaliśmy się na rowerach na wytyczonym nieopodal szkoły torze. Ale nigdy nie oczekiwałem, że będę żużlowcem. Brat z trenerem mnie namówili. Właściwie to nie namówili, tylko siłą wsadzili na motocykl. Kazali jechać i... nie miałem wyboru - wspominał przed kilkoma laty w rozmowie z WP Sportowe Fakty. Nie zawsze o rozpoczęciu treningów decydują jednak ludzie. W przypadku niejeżdżącego już Amadeusza Szulista przyczynkiem do rozpoczęcia przygody z żużlem była... gra komputerowa. - Zawsze byłem zafascynowany sportami motocyklowymi. Jeździłem na quadzie, na skuterze, na "dzikim" torze trenowałem enduro. Jazdą na żużlu zainteresowałem się przez grę komputerową. Spodobała mi się na tyle, że chciałem spróbować jak to jest naprawdę - mówił w rozmowie ze sport.trojmiasto.pl. Jak się okazuje, każdy powód i zbieg okoliczności jest dobry by rozpocząć przygodę z żużlem.