40-letni żużlowiec zdobył w piątkowym spotkaniu 4 punkty. Pytany o to, dlaczego jego rezultat nie był lepszy, nie potrafił wskazać konkretnego powodu. - Nic, mocny rywal - odpowiadał pytany o to, co poszło tego dnia nie tak. - Słabi jesteśmy i trzeba pracować, trenować - dodawał wyraźnie przybity swoim wynikiem. - Słabe biegi przeplatałem dobrymi i, kurczę, sam nie wiem czemu. W dwóch biegach prowadziłem, w dwóch byłem znowu z tyłu i nie wiem, naprawdę ciężko mi odpowiedzieć, chciałbym to wiedzieć - komentował Gapiński swój występ. - Po pierwszym słabym biegu trafiliśmy na drugi z przełożeniami, było ok. Nic nie zmieniliśmy i znowu przyjechałem z tyłu. Nie wiem, ciężko powiedzieć co zawiodło - mówił zagubiony Gapiński. Gapiński szybki, ale bez wielu punktów Po ostatnim spotkaniu z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa wydawało się, że 40-latek dołączy do grona liderów zespołu, w którym znajdują się już Chris Holder i Grzegorz Walasek. Po meczu w Lesznie o takie wnioski już trudno, choć Gapiński czuł się szybki. - Na motocyklu nie czułem, że było słabiej. Jest ta prędkość, bo co drugi bieg wychodziło to w miarę i jak patrzyłem na telemetrię to ta prędkość też nie była najgorsza, ale punktów nie było - analizował Gapiński. - Nie wiem, muszę sobie na spokojnie ten mecz obejrzeć, przeanalizować. Tutaj też Janusz, Piotrek, czy Jason, to są zawodnicy bardzo szybcy i kiedy przegra się start, trudno coś zrobić - zauważał żużlowiec ostrowskiego zespołu po meczu. Wymagający rywal i brak perspektyw na poprawę spowodował też wyjątkowe podejście do tematu ustawie motocykla. - Dzisiaj założyłem już taką zębatkę, na której w życiu chyba nigdy nie jeździłem, ale to też nie zagrało - zdradził żużlowiec Arged Malesy Ostrów Wielkopolski w rozmowie z Interią. Gapiński: Wiara w utrzymanie zawsze będzie Ostrowianie po czterech kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym. Nie tylko kibice, ale też sami zawodnicy przyznają, że obecnie zespół jest po prostu słaby. Wydaje się, że już na tym etapie większość jest przekonana o tym, że to Arged Malesa Ostrów Wielkopolski spadnie z PGE Ekstraligi. Tomasz Gapiński zapewnia jednak, że wiara w utrzymanie jeszcze jest. - Zawsze będzie - odpowiedział pytany o wiarę w utrzymanie. - Każdy z nas walczy, stara się. Nawet, gdy jedziemy gdzieś z tyłu, to staramy się walczyć, ale nie ma z tej walki jeszcze efektów - podsumował żużlowiec Arged Malesy Ostrów Wielkopolski.