Wspaniałe pokolenie. Polacy szaleją. Kuriozalna dyskwalifikacja
Sześć medali zdobyli reprezentanci Polski na zakończenie Pucharu Świata juniorów w łyżwiarstwie szybkim w Tomaszowie Mazowieckim. Na torze w Arenie Lodowej wielką formę potwierdziła Hanna Mazur, która w niedzielę była najlepsza w biegu masowym kobiet. - Takiego poziomu i dorobku jeszcze nigdy nie mieliśmy - podkreślał Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Łyżwiarstwa Szybkiego.
Przez dwa dni blisko 260 zawodników z 26 reprezentacji rywalizowało na otwarcie tegorocznego cyklu Pucharu Świata juniorów w łyżwiarstwie szybkim. Na torze w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim nie brakowało przejazdów na miarę seniorów, jak również rekordów życiowych. Wysoką formę na inaugurację PŚJ w Polsce przygotowali gospodarze, którzy w sobotę przekonali rywali o swojej sile.
Złoto i srebro na 1000 metrów kobiet wywalczyły Hanna Mazur i Wiktoria Dąbrowska, a pierwsza z nich do spółki z Zofią Braun i Julią Grzywińską zgarnęły srebro w biegu drużynowym.
Kuriozalna dyskwalifikacja 16-letniej polskiej gwiazdy
Po tak efektownym otwarciu zrozumiałe były oczekiwania kibiców, że również w niedzielę zobaczymy Polaków na czołowych pozycji. Już w pierwszej konkurencji zapowiadało się na polski medal. Świetny czas na 500 metrów zanotowała Mazur i gdy wydawało się, że osiągnięty wynik zaprowadzi ją na podium, sędziowie dopatrzyli się braku opaski wymaganej na ramieniu. 16-latkę spotkała więc dyskwalifikacja. Blisko strefy medalowej uplasowała się jej reprezentacyjna koleżanka. Dąbrowska przejechała dystans z rezultatem 40,05 sekundy, ale wystarczył on jedynie do piątego miejsca. W czołowej dziesiątce znalazły się jeszcze dwie Polki - ósma z nowym rekordem życiowym była Amelia Boos (40,69), a dziesiąta Julia Grzywińska (40,89).
- Można było lepiej przejechać 500 metrów, co pokazałam choćby na mistrzostwach Polski. Jest lekki niedosyt, ale dałam z siebie wszystko. Jest jeszcze trochę czasu i myślę, że najwyższa forma przyjdzie w odpowiednim momencie - mówiła Dąbrowska, która podkreślała, że znajomość toru była niewątpliwie atutem reprezentantów Polski.
Nowe rekordy życiowe ustanowili także nasi nastoletni sprinterzy. Największe brawa zebrał 18-letni Szymon Hostyński, który dzięki czasowi 36,26 sekundy zajął drugie miejsce. Dla 18-latka z Górnika Sanok był to debiut w juniorskim PŚ i bardzo możliwe, że także początek wielkiej, łyżwiarskiej kariery. Ze zwycięzcą, Japończykiem Fugą Tsujimoto, przegrał o zaledwie 0,07 sekundy. Ósmy w stawce uplasował się Mikołaj Bielas (36,89), a jedenasty, z poprawioną "życiówką" był Jerzy Stadnicki (36,94).
- Nastawiałem się na zajęcie miejsca w "10". Medal jest dla mnie bardzo ważny, bo pierwszy na międzynarodowych zawodach - mówił po dekoracji medalistów Hostyński, który wiąże przyszłość z najkrótszym, łyżwiarskim dystansem. - Chciałbym jeździć 500 metrów do końca kariery, jak również zacząć startować na 1000 metrów, jednak jeszcze bardzo ciężko przejechać mi drugą rundę - dodał 18-latek, którego z trybun Areny Lodowej dopingowali najbliżsi.
Medal w ulubionej konkurencji wywalczyła także Braun. 17-letnia reprezentantka Polski uzyskała trzeci czas w biegu na 1500 metrów (2.04,13) i tym samym drugi raz w ten weekend stanęła na podium.
- Rozmawiałam z trenerem klubowym i mówiłam, że w niedzielę się "odkuję". Dobrze czułam się przez całe 1500 metrów. Ta konkurencja to na pewno taka moja perełka - komentowała Braun, która na własnej skórze mogła się przekonać, jak pomocna dla zawodników jest owacja z trybun. - Do Tomaszowa przyjechała cała moja rodzina. Na prostej przy kibicach jechałam w swoim tunelu, ale słyszałam wrzawę i niesamowicie mnie ona napędzała - dodała mistrzyni kraju seniorów na 3000 metrów.
Przed południem Braun wraz z Mazur pewnie awansowały do finału biegu masowego. W wyścigu o medalu wszystko tradycyjnie rozegrało się na końcowej rundzie, która należała do Biało-Czerwonych. Na ostatniej prostej zaciętą rywalizację stoczyły Mazur oraz rewelacyjna Japonka Ayano Sekiguchi, ale ostatecznie to Polka pierwsza przekroczyła linię mety (6.38,65). Swój drugi brąz w niedzielę zdobyła zaś Braun (6.39,03).
- Między mną a Zosią nie było żadnej ustalonej taktyki. W trakcie biegu wpuszczamy siebie w peletonie, ale cały wyścig ustalamy same. Wszyscy są idealnie przygotowani, to dopiero pierwszy PŚJ i myślę, że za tydzień jeszcze będzie się działo - mówiła Mazur, która w związku z dyskwalifikacją na 500 metrów, jednego dnia przeżyła huśtawkę nastrojów. - Taki przebieg emocji. Nikt jednak nie odbierze mi faktu, że to ja dziś byłam najlepszą zawodniczką na 500 metrów.
Udane przejście z short tracku
Dwie szanse na medal w niedzielę miał również Mateusz Śliwka. Wielobojowy mistrz kraju na 1500 metrów był szósty (1.51,62), zaś na jedenastym i dwunastym miejscu uplasowali się odpowiednio Szymon Kwapisz (1.52,98) i Roch Maliczowski (1.53,22), który ustanowił nowy rekord życiowy. W finale mass startu Śliwka wreszcie doczekał się upragnionego podium. Dzięki wspaniałej końcówce zakończył bieg masowy na trzeciej pozycji (5.31,82).
- Muszę przyznać, że finisz był bardzo ciekawy, wiele osób w jednym miejscu. Dwóch zawodników się zderzyło, jeden Japończyk przestał pracować. Sam nie wiedziałem, co się stanie na nim. Czysta anarchia - określił Śliwka.
Z sukcesami startowali w niedzielę także nasi młodzieżowcy. Na 500 metrów trzecie miejsce wśród neoseniorów, jak nazywani są panczeniści do lat 23, zajął Mateusz Mikołajuk, który na początku tego sezonu zmienił specjalizację. Przez lata znajdował się w kadrze narodowej w short tracku, ale w ostatnich miesiącach postawił na łyżwiarstwo szybkie i nie żałuje dokonanego wyboru.
- Zacząłem jeździć łyżwiarstwo szybkie sześć miesięcy temu i nie spodziewałem, że tak szybko osiągnę sukces. Nie nastawiałem się na wysokie lokaty, tylko chciałem przejechać wyścig nisko, w lodzie. Chcę być jak najlepszy w przyszłości i stawać sobie coraz wyżej poprzeczkę - nie ukrywał Mikołajuk.
Reprezentanci Polski w trakcie PŚ juniorów w Tomaszowie zdobyli łącznie dziewięć medali. Dodając do tego miejsca w czołowej dziesiątce, a także nowe rekordy życiowe, łatwo więc stwierdzić, że pucharowa inauguracja w Arenie Lodowej przebiegła na miarę oczekiwań, a sam format zawodów sprzyja rozwojowi nastoletnich panczenistów.
- Na pewno jest to dla nas bardzo dobry start. Medale zdobywali różni zawodnicy i na różnych dystansach. Takiego poziomu i dorobku jeszcze nigdy nie mieliśmy - podkreślał Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Łyżwiarstwa Szybkiego, który zaznaczał, że takie zawodniczki jak Mazur przy obecnym tempie rozwoju mogą myśleć nawet o igrzyskach olimpijskich w 2026 roku we Włoszech. - Część zawodniczek już w przyszłym roku będzie w wieku uprawniającym do startu w IO. Będzie to na pewno mocna konkurencja dla starszych koleżanek i sprawa jest otwarta - dodaje.
To nie koniec łyżwiarskich emocji w Arenie Lodowej. Już za pięć dni w Tomaszowie Mazowieckim rusza kolejny PŚ juniorów (6-8 grudnia). Wstęp na to wydarzenie jest bezpłatny.