Kosmiczny lot w Ruce, 146 metrów. A następnego dnia taki cios. Ostra reakcja Słoweńca
Jednym z bohaterów sobotniego konkursu w Ruce był Timi Zajc, który po locie na 146 m awansował z 23. na 9. miejsce. I pokazał, że w niedzielę może liczyć się w walce o czołowe lokaty. Słoweński skoczek miał jednak olbrzymiego pecha, bo podczas zawodów został puszczony w trudnych warunkach i ostatecznie znalazł się poza "30". 24-latek miał o to żal do organizatorów, co wyraził w mediach społecznościowych.
Dla Timiego Zajca sobotni konkurs w Ruce miał słodko-gorzki smak. Z jednej strony słoweński skoczek w pierwszej serii uzyskał zaledwie 121 m i był dopiero 23., z drugiej w kolejnej próbie popisał się fantastycznym lotem na 146 m i awansował do czołowej dziesiątki, a dokładnie na 9. miejsce. 24-latkowi nie pozostało nic innego, jak następnego dnia oddać dwa równe skoki i potwierdzić, że jest w stanie powalczyć z czołówką.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że po Lillehammer udało mi się oddać lepsze skoki. Mam nadzieję, że jutro warunki się poprawią i będę jeszcze wyżej" - komentował później cytowany przez skijumping.pl.
Warunki się nie poprawiły - w niedzielę ponownie wiatr rozdawał karty, a kilku skoczków trafiło na niekorzystne warunki. Pechowcami okazali się m.in. Halvor Egner Granerud i Aleksander Zniszczoł, źle trafił także... Zajc.
Timi Zajc miał dużego pecha. Tak zareagował
24-letni Słoweniec w kwalifikacjach skoczył 141 m i był 12., przez co miał prawo oczekiwać, że w konkursie włączy się do walki o wysokie lokaty. Niestety, podobnie jak startujący po nim Granerud i Michael Hayboeck, trafił na złe warunki i uzyskał zaledwie 99,5 m. To dało mu zaledwie 39. miejsce i brak awansu do drugiej serii, która później ostatecznie i tak została przerwana.
Zajc miał dużego pecha, ale po konkursie nie krył przede wszystkim zniesmaczenia tym, co działo się w Ruce. "Komentarz do dzisiejszego konkursu" - napisał na Instagramie, dodając do tego trzy emotikony imitujące wymioty. Reakcji zawodnika nie ma co się jednak dziwić, ponieważ przez zmienne warunki panujące na Rukatunturi stracił szansę na kolejne punkty w sezonie.
Rozczarowania tym, co działo się w niedzielnych zawodach, nie krył też Zniszczoł. Polak, który po skoku na 104 m nie awansował do drugiej serii, w rozmowie z Eurosportem przyznał, że początkowo był zadowolony ze swojej próby.
Dla mnie to bardzo niemiła niespodzianka, ponieważ skok był dobry. Na pewno był lepszy, niż poprzedni. Tylko... no nie wiem, nie było szans. (...) Mówiąc bardziej obrazowo nie było noszenia. Jak zawsze wychodziłem za bulę, ta narta była i było jakieś powietrze. A tutaj no niestety nie
~ zaznaczył.