Sabalenka publicznie "wyproszona" z imprezy. Po tych słowach ścięło ją z nóg
Aryna Sabalenka nie miała łatwiej przeprawy w boju o ćwierćfinał turnieju WTA 500 w Brisbane. Nie straciła wprawdzie seta, ale musiała się sporo natrudzić, by wykazać wyższość nad Julią Putincewą. Ostatecznie wygrała 7:6(2), 6:4. Zaraz po triumfie została przez rywalkę totalnie zaskoczona słowami: "Nie przychodzisz". Komunikat dotyczył wystosowanego wcześniej zaproszenia na imprezę urodzinową.
Batalia w Brisbane trwała blisko dwie godziny i zakończyła się krótko przed północą czasu lokalnego. W pierwszym secie Aryna Sabalenka przegrywała z Julią Putincewą 3:5. Finisz partii należał jednak do Białorusinki, która tę część meczu rozstrzygnęła w tie-breaku 7:6(2).
Druga odsłona też należała do pierwszej rakiety świata. Przełamała rywalkę na samym początku i nie oddała prowadzenia do końca. Ale był to dla Sabalenki najtrudniejszy sprawdzian ostatnich tygodni.
Sabalenka totalnie zaskoczona w Brisbane. Takich słów od rywalki nie mogła się spodziewać
Nie każdy do tej pory wiedział, że prywatnie Putincewa (29. WTA) - urodzona w Moskwie, ale reprezentująca Kazachstan - to przyjaciółka Sabalenki.
- Ciężko jest grać przeciwko przyjaciółce, ale wiesz, wszyscy chcemy wygrać mecz. Na korcie jesteśmy przeciwnikami, poza kortem przyjaciółkami - powiedziała Białorusinka, cytowana przez "Brisbane International".
Nawiązała w ten sposób do incydentu, jaki miał miejsce zaraz po zakończeniu spotkania. Kiedy obie tenisistki schodziły z kortu, Putincewa rzuciła w stronę rywalki: "Nie przychodzisz". Miała na myśli imprezę urodzinową, na którą wcześniej zaprosiła aktualną liderkę rankingu WTA.
Nastąpił moment konsternacji, ale Sabalenka szybko odpowiedziała na żartobliwy przytyk. - Upewnię się, że mam dla ciebie wystarczająco dobry prezent, żebyś się na mnie nie gniewała - odparła.
Putincewa to finalistka US Open (2010) i Australian Open (2012). W najbliższy wtorek skończy 30 lat. Imprezę dla przyjaciół organizuje trzy dni później, gdzieś na australijskiej ziemi.
Światowa czołówka odlicza już dni do rozpoczęcia pierwszego turnieju wielkoszlemowego w tym roku.