2:2 w Brisbane, ale co stało się później. 17-latka już nie żartuje, elita blisko
Już w World Tennis League w Abu Zabi Mirra Andriejewa pokazała, że jest w znakomitej formie. Późną wiosną skończy dopiero 18 lat, ale przecież już w poprzednim sezonie miała... dodatni bilans spotkań z zawodniczkami z czołowej dziesiątki rankingu WTA. Swoją moc pokazała w czwartek w starciu z inną młodą tenisistką aspirującą do bycia w elicie. Linda Noskova remisowała w pierwszej partii 2:2, a później została rozbita. Przegrała z Andriejewą 3:6, 0:6. Młoda Rosjanka jest już pewna uniknięcia faworytek przed czwartą rundą AO.
Na to czwartkowe starcie w Brisbane kibice nastawiali się szczególnie: spotkały się dwie młode zawodniczki, które wkrótce mogą mocno namieszać w ścisłej czołówce. Linda Noskova nastolatką już nie jest, 20. urodziny świętowała nieco ponad miesiąc temu, Mirra Andriejewa pełnoletnia będzie pod koniec kwietnia. Obie osiągnęły już wiele, Czeszka niespełna rok temu sensacyjnie pokonała w Australian Open samą Igę Świątek. A Mirra z siedmiu potyczek z zawodniczkami z TOP 10 wygrała w poprzednim sezonie aż cztery, w tym z Aryną Sabalenką. Choć trzeba też przyznać, że wtedy z Paryżu Białorusinka była osłabiona po zatruciu.
W Brisbane obie były rozstawione i jako jedne z nielicznych z numerkami przy swoim nazwisku zdołały dotrzeć do tego etapu. W czwartek walczyły o ćwierćfinał, nastolatka z Syberii mogła wskoczyć w razie zwycięstwa na rekordowe dla siebie 15. miejsce, przed Beatriz Haddad Maię. I zapewnić sobie rozstawienie w czołowej szesnastce przed losowaniem drabinki Australian Open. To o tyle ważne, że na zawodniczkę z najlepszej ósemki Andriejewa może trafić dopiero w czwartej rundzie, czyli już w drugim tygodniu zmagań.
WTA 500 w Brisbane. Mirra Andriejewa lepsza od Lindy Noskovej w starciu młodych talentów
Andriejewa już w Abu Zabi pokazywała, że jest w świetniej dyspozycji. Choć World Tennis League to zmagania towarzyskie, to zabawy na korcie jest niewiele. A 17-latka pokonała tak Jasmine Paolini, jak i Jelenę Rybakinę. A i z Aryną Sabalenką tworzyła "zabójczą" parę deblową. Przekonały się o tym także Świątek i Paula Badosa.
Rok temu młodsza z sióstr Andriejewych też zmierzyła się z Noskovą w Brisbane, wtedy stawką był półfinał. Wygrała wyżej wtedy notowana Czeszka 7:5, 6:3, miała wtedy swój prime-time. Rosjanka zrewanżowała się później w Madrycie, ale mączkę lepiej czuje niż starsza od niej Czeszka. Dziś w Queenslandzie nie było żadnych wątpliwości.
Końcowy wynik tego spotkania - 6:3, 6:0 - świadczy o deklasacji. Przewaga Rosjanki była spora, ale też Noskova zmarnowała kilka okazji w kluczowych momentach. W pierwszym secie o sukcesie nastolatki zadecydował szósty gem - jedyny, w którym doszło do przełamania. A cieszyła się Andriejewa, odskoczyła wtedy na 4:2.
Drugiego seta młoda zawodniczka wygrała do zera, choć Noskova miała aż cztery break pointy. I dwie szanse przy swoim serwisie, na honorowy punkt. Całość zamknęła się w 63 minutach, Andriejewa wygrała bardzo wysoko.
O półfinał Rosjanka powalczy z Ons Jabeur. Na tym etapie będą już tylko dwie rozstawione zawodniczki - właśnie Andriejewa oraz Aryna Sabalenka lub Julia Putincewa.