Piłkarze, koszykarze w NBA, kierowcy F1, czy zawodnicy NHL - te profesje w sporcie są najlepiej opłacane. Wśród nich można i w zasadzie należy wymienić również tenisistów. Najlepsze zawodniczki i najlepsi zawodnicy zarabiają miliony na korcie. Warto pamiętać, że to wycinek ich zarobków, bo dużą część "zgarniają" również za kontrakty reklamowe. Niemniej temat pieniędzy w tenisie wraca jak bumerang. Do niedawna trwała debata o potrzebie wyrównania stawek tenisistek i tenisistów. Niedawno natomiast francuska "L'Equipe" poinformowała, że zawodnicy z top 20 światowego rankingu wysłali list do organizatorów czterech turniejów Wielkiego Szlema. Tenże list dotyczył podwyższenia udziałów w zyskach. Jako pierwsi zareagowali organizatorzy francuskiego Roland Garros. Pula nagród została zwiększona o 5,21 proc. w porównaniu do poprzedniego roku i wynosi ona obecnie 56,352 mln euro. Wygrana w turnieju została wyceniona na 2,55 mln euro. Sabalenka zajęła jednoznaczne stanowisko. Chodzi o wielkie pieniądze Temat w tenisowym środowisku jest na tyle gorący, że została o niego zapytana Aryna Sabalenka. Białorusinka w sobotę rozegra swój mecz na turnieju w Stuttgarcie, a niedługo przed rywalizacją w rozmowie z dziennikarzami odpowiedziała na pytania związane ze zwiększeniem nagród w turniejach wielkoszlemowych. Sabalenka nie ukrywała, że zgadza się z całym apelem i uważa, że tenisiści powinni zarabiać więcej. "Tak, zgadzam się z tym, że nagrody powinny zostać zwiększone. Sądzę, że zasługujemy na to, bo to my, najlepsi zawodnicy i zawodniczki na świecie tworzymy show. Uważam, że powinniśmy zarabiać nieco więcej" - powiedziała liderka rankingu WTA. Sabalenka została również zapytana, czy jej zdaniem taki apel wynika z tego, że w Wielkim Szlemie zawodnicy dostają mniejszy procent udziałów, niż jest to w innych turniejach podczas sezonu. "Gramy w sporcie indywidualnym i trudno porównywać to z innymi sportami, ale powiedziałabym, że zdecydowanie zasługujemy na większy procent zysków w Wielkim Szlemie. I mam na myśli wszystkie turnieje" - podsumowała tenisistka. Można przypuszczać, że sprawa większych nagród będzie jeszcze wracała, jak bumerang i oczy tenisistów będą skierowane na organizatorów trzech pozostałych turniejów, którzy nie ogłosili jeszcze podwyższenia nagród.