- Co było kluczem do zwycięstwa? Na pewno nawierzchnia. Znacznie szybciej się do niej przystosowałem niż mój przeciwnik - ocenił na konferencji prasowej Mayer, który w czwartek pokonał Janowicza 6:4, 6:4, 6:7 (1-7), 6:1. Rozstawiony w Paryżu z numerem 23. Argentyńczyk poprzednio grał przeciwko 24-letniemu Polakowi w styczniu w 1/8 finału imprezy w Sydney, gdzie rywalizacja toczy się na korcie twardym. Wówczas zawodnik z Ameryki Południowej wygrał w trzech setach. - Gram tu bardzo dobrze. Nawierzchnia jest znacznie wolniejsza niż w Australii, co pomogło mi "trzymać" moją grę. Zyskałem dzięki temu dużą przewagę. Jestem bardziej przyzwyczajony do takich warunków niż Jerzy - zaznaczył Mayer. W trzecim secie Argentyńczyk prowadził 4:2, ale łodzianin odrobił straty i wygrał tę partię w tie-breaku. W kolejnej odsłonie niżej notowany z tenisistów nie stanowił już wcale zagrożenia dla rywala. - Zacząłem grać w czwartym secie lepiej i gra była bardziej wyrównana. Zauważyłem, że wówczas mój przeciwnik zrobił się spięty. Mogłem to później wykorzystać - przyznał 28-letni Mayer. Z Paryża Agnieszka Niedziałek