Pojedynek z Andriejem Rublowem był największym wyzwaniem Huberta Hurkacza podczas dotychczasowej przygody w Indian Wells. Równolatek Polaka to siódma rakieta globu i zawodnik, który w tym roku sięgnął już po dwa turniejowe zwycięstwa. Rublow wygrał m.in. turniej ATP w Dosze, gdzie w półfinale pokonał właśnie wrocławianina. Łączny bilans był jednak korzystny dla polskiego tenisisty, gdyż dwukrotnie pokonał on rywala. Hubert Hurkacz miał spore problemy Na początku spotkania nikt nie zdobył przewagi. Obaj mieli nieco problemów w pojedynczych gemach. Większe trafiły się Hurkaczowi, który bronił break pointa. Dobrze posyłane serwisy załatwiły jednak sprawę. Rublow męczył się natomiast z pierwszym podaniem, ale pomimo tego jego pozycja nie była szczególnie zagrożona. Pierwsze przełamanie nastąpiło w piątym gemie meczu i niestety przegranym w nim okazał się Hurkacz. Podopieczny Craiga Boytona zapracował sobie na to spadkiem jakości podania, gdyż zamiast asów pojawiły się podwójne błędy. Również w trakcie wymian Polak podejmował złe decyzje, skutkujące utratami punktów, dzięki czemu rywal wygrał na przewagi. Wystarczyła jednak chwila, by na tablicy znów pojawił się remis. Tym razem to Rublow, poza dalszymi kłopotami przy serwisie, popełnił sporo niewymuszonych błędów. Nie oznaczało to, że polski tenisista opanował sytuację. Przy stanie 4:4 znów miał on kłopoty z utrzymaniem podania. Ostatecznie i tym razem wrocławianin wyszedł obronną ręką. Jeszcze raz sytuacja powtórzyła się przy stanie 5:5. Tym razem Rublow miał już 40:15, ale i w takiej sytuacji nie doprowadził do breaka. Zawodnik młodszy o kilka miesięcy wygrywał swoje gemy pewniej, dlatego o losach odsłony zdecydował tie-break. W nim już na początku Hurkacz błędem oddał rywalowi punkt przy swoim serwisie. I tak pierwsza rakieta Polski mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale problemy w grze potwierdził fakt, że ostatni punkt seta półfinalista Wimbledonu przegrał przez niewymuszoną pomyłkę. Jeden słabszy gem przesądził o losach meczu W drugiej odsłonie emocji wyraźnie brakowało. Mecz szczególnie nie powalał, jeśli chodzi o jakość, bo obaj tenisiści nie imponowali skutecznością. Ciekawych i dłuższych wymian także było jak na lekarstwo. Poza jednym gemem, w którym Rublow musiał wygrać na przewagi, obaj zawodnicy dość pewnie bronili swojego podania. W ten sposób nieco młodszy tenisista postawił rywala pod ścianą, prowadząc 5:4. "Hubi" nie mógł pozwolić sobie na błędy, bo strata serwisu oznaczała przegrany mecz. Niestety dla Polaka jego gra całkowicie się załamała. Proste błędy i brak odpowiednich zagrywek sprawiły, że wrocławianin przegrał gema "na sucho" i w dość nieprzyjemny sposób odpadł z turnieju. Hubert Hurkacz - Andriej Rublow 0:2 (6:7(5), 4:6)