Byłabym najlepsza na świecie
Anne Keothavong była bardzo zadowolona z awansu do półfinału turnieju WTA Warsaw Open, który rozgrywany jest na kortach Legii. - To jeden z największych sukcesów w mojej karierze - przyznała Brytyjka.

W czwartek tenisistka z Wysp pokonała Ioanę Ralukę Olaru, tracąc tylko jednego gema. - Przez cały mecz byłam skoncentrowana, a moja przeciwniczka miała prawo być zmęczona, przecież musiała przebijać się przez kwalifikację - stwierdziła Keothavong, starając się trochę usprawiedliwić Rumunkę.
Teraz na jej drodze stanie większa przeszkoda albo Maria Szarapowa, albo Alona Bondarenko. - Ktokolwiek to będzie, to cieszę się, że dostanę szansę gry z klasową zawodniczką (konferencja z Keothavong trwała podczas meczu Rosjanki i Ukrainki - przyp. red.) - mówiła zawodniczka pochodząca z Laosu.
Po Warsaw Open Keothavong wybiera się do Paryża. - Po raz pierwszy zagram na Rolandzie Garrosie w turnieju głównym. Na razie najwyżej dochodziłam do drugiej rundy kwalifikacji - powiedziała, zdradzając przy tym, że jednym z sędziów tej imprezy będzie jej brat James. - Gdyby mógł prowadzić moje mecze, to byłabym najlepszą zawodniczką na świecie - śmiała się Brytyjka.
25-letnia półfinalistka Warsaw Open ma ciekawe zainteresowania sportowe. - Gdy byłam młodsza na równi z tenisem uprawiałam kick-boxing i taekwondo. Dzisiaj, nie mam już tyle czasu na te dyscypliny - stwierdziła.
Paweł Pieprzyca, Warszawa
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje