FC Barcelona wciąż pozostaje "żywa" we wszystkich możliwych rozgrywkach. Zespół prowadzony przez Hansiego Flicka ma szansę dokonać czegoś absolutnie historycznego. Niemiecki szkoleniowiec wspólnie z piłkarzami znajdują się na naprawdę dobrej drodze do zdobycia kolejnego w klubowej historii trypletu, składającego się z Pucharu Króla, mistrzostwa Hiszpanii oraz Ligi Mistrzów. Szczęsny ma jeden cel. Powiedział to wprost. "To oczywiste" Już w sobotę 26 kwietnia przed "Blaugraną" pierwsze wielkie wyzwanie na tej drodze. W finale Pucharu Króla "Duma Katalonii" zmierzy się z Realem Madryt, dla którego może to być szansa na jedyne z głównych trofeów w tym sezonie. Zespół Carlo Ancelottiego odpadł już bowiem z Ligi Mistrzów, a wygrana w La Liga wydaje się być bardzo trudną misją, bo wymaga wpadek "Dumy Katalonii", a tych w 2025 roku prawie nie ma. Wrze tuż przed Pucharem Królem. Domagają się zmiany sędziów Przed tym spotkaniem odbyła się tradycyjna konferencja prasowa zespołu sędziowskiego. Głównym arbitrem tego hitowego spotkania będzie Ricardo de Burgos Bengoextea, który ma mocno zszarganą opinię. Sędzia odniósł się do filmów, które wypuszcza Real Madrid TV, w których to dziennikarze klubowi krytykują pracę arbitrów i wytykają ich zdaniem liczne błędy. - Filmiki Real Madrid TV - teraz powiedzieli, że nie docenia się mnie w Europie? Ich filmiki są mi obojętne. Zazwyczaj to krzywdząca krytyka przeciwko kolektywowi, mnie czy jakiemukolwiek koledze. Ja skupiam się na sobie - rozpoczął sędzia. - Opowiem o sytuacjach, które działy się u moich kolegów i wtedy ty dasz mi swoją odpowiedź, bo chcę, żebyś odpowiedział. Gdy twój syn idzie do szkoły i tam są dzieci mówiące, że jego tata to złodziej, a on wraca do domu z płaczem, jest to cholernie popieprzone. Ja w moim przypadku... próbuję edukować mojego syna, mówiąc mu, że jego tata jest uczciwy. Ponad wszystkim uczciwy - dodał, płacząc przed kamerami [tłumaczenie za RealMadryt.pl]. Bengoexteę w tym wszystkim wspierał sędzia VAR Pablo Gonzalez Fuertes, który przytulił kolegę z pracy, a po chwili sam odpowiedział na kilka pytań. Kilka z jego słów wywołało potężną burzę. - W naszej kadrze zawodowych sędziów jest większe zjednoczenie niż kiedykolwiek wcześniej. Także z powodu tego, co dzieje się dookoła nas. Niedawno mieliśmy spotkanie i podkreślamy nasze zjednoczenie. Niech nikt nie wątpi, że zaczniemy podejmować poważniejsze działania niż te podejmowane dotychczas. Nie będziemy dalej pozwalać na to, co się dzieje. Pewnie niedługo otrzymacie wiadomości na temat tego, co nadejdzie. Napiszemy historię, bo nie da się dłużej wytrzymywać tego, co wytrzymujemy - powiedział oburzony 44-latek. Powracający ter Stegen czy Szczęsny? Hiszpanie są pewni. Taka będzie decyzja Flicka Właśnie to ostatnie zdanie zostało odebrane bardzo negatywnie. Według hiszpańskich mediów działacze Realu Madryt traktują to jak zapowiedź ataku na klub, co ich zdaniem wyklucza bezstronność, jaką powien kierować się każdy z sędziów. W związku z tym klub oczekuje stanowczych działań. "Real Madryt jest oszołomiony i zszokowany rozpłakaniem się De Burgosa podczas konferencji prasowej. Klub ma nadzieję, że RFEF odsunie go od prowadzenia finału, bo takim zachowaniem tylko pokazał, że nie nadaje się do sędziowania takiego meczu" - przekazało radio COPE. "Real Madryt uważa, że Gonzalez Fuertes nie może być arbitrem VAR jutrzejszego meczu. Klub jest zdania, że ten sędzia słowami o działaniach RMTV zdyskwalifikował się z prowadzenia meczu, bo nie będzie bezstronny. Póki co RFEF ani CTA nie planują jednak żadnych korekt" - dodała "Marca". Z kolei federacja twierdzi, że zmiana sędziów w tym momencie jest niewykonalna i trudno się temu dziwić. Do meczu pozostało nieco ponad 24 godziny. Pierwszy gwizdek arbitra, rozpoczynający tę rywalizację o godzinie 22:00. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.