Początek meczu na korcie numer 22 był dość obiecujący. Kubot, mimo straty serwisu w trzecim gemie, od razu odrobił straty. Potem rozstrzygnął losy pierwszej partii w tie-breaku 7-4, wykorzystując drugą z trzech okazji. Drugi set był również wyrównany, ale tym razem w dziesiątym gemie 30-letni Polak, obecnie 76. w rankingu ATP World Tour, nieoczekiwanie przegrał swoje podanie na 4:6. W sumie, od wyniku 4:4, tenisista z Lubina oddał notowanemu na 71. miejscu na świecie rywalowi dziewięć kolejnych gemów, do stanu 0:1 w czwartej partii. Dopiero wtedy zdołał przerwać tę serię. Kluczowe w tym secie okazało się jedyne przełamanie serwisu Hiszpana w piątym gemie. Kubot tę przewagę "breaka" utrzymał do końca i wyrównał stan meczu. Decydująca partia była powtórką drugiej. Obaj tenisiści konsekwentnie utrzymywali swoje podania, zanim prowadzący 5:4 Gimeno-Traver zdobył decydującego "breaka" w dwunastym gemie. Wykorzystał pierwszego meczbola po trzech godzinach i 17 minutach walki. Był to czwarty w karierze singlowy występ Kubota na kortach w Melbourne Park. Najlepszy wynik na nich uzyskał jak dotychczas za pierwszym podejściem w 2010 roku, gdy doszedł do czwartej rundy - 1/8 finału. W kolejnym sezonie zdołał tam wygrać tylko jeden mecz, a przed rokiem odpadł również w pierwszej rundzie. W deblu natomiast wystąpił w Australian Open pięciokrotnie, po raz pierwszy w 2007 roku. Dwa lata później z Oliverem Marachem osiągnął tu pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał, a po następnych dwóch latach Polak i Austriak odpadli w ćwierćfinale. Natomiast Gimeno-Traver wystartował w Australian Open po raz piąty, a w trakcie czterech poprzednich edycji zdołał wygrać tylko jeden z dziewięciu pojedynków i to w deblu. W poniedziałek tenisiści ci spotkali się po raz czwarty, a po raz drugi na twardej nawierzchni, na której Hiszpan pokonał Kubota w październiku ub. roku w hali w Sankt Petersburgu 6:4, 7:6 (7-5). Natomiast Polak wygrał z nim wcześniej dwukrotnie na kortach ziemnych - w 2009 roku w brazylijskim Costa do Sauipe 7:6 (9-7), 1:6, 6:3 oraz dwa lata później w Stuttgarcie 7:6 (7-2), 3:6, 6:2. Kubot w Melbourne startuje również w deblu, razem z Jeremym Chardym. Polsko-francuski duet wylosował na otwarcie Czecha Frantiska Cermaka i Słowaka Michala Mertinaka (nr 15.). Nad ranem polskiego czasu swój debiut w Australian Open odnotuje Jerzy Janowicz, który został rozstawiony z numerem 24., choć w rankingu ATP World Tour zajmuje 26. miejsce. Ta różnica wynika z nieobecności w drabince dwóch wyżej notowanych graczy Hiszpana Rafaela Nadala (4.) i Amerykanina Johna Isnera (13.), którzy leczą obecnie kontuzje kolan. Rywalem 22-letniego łodzianina będzie Włoch Simone Bolelli, 80. na świecie. Będzie to ich drugie spotkanie, a poprzednie w czerwcu ubiegłego roku na trawie w Wimbledonie wygrał Polak 3:6, 6:3, 6:3, 6:3. Bez straty seta awans do drugiej rundy wywalczyła Agnieszka Radwańska (nr 4.), pokonując Australijkę Bojanę Bobusic 7:5, 6:0. 23-letnia krakowianka wciąż jest niepokonana od początku roku - wygrała dwa turnieje WTA w Auckland i Sydney, a także już dziesiąty z rzędu mecz i to bez straty seta.