Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kadra skoczków wspiera Andrzeja Stękałę. "Przez wiele lat to go bardzo męczyło"

Andrzej Stękała tuż po tym, jak powitaliśmy Nowy Rok, podzielił się na Instagramie bardzo osobistym wyznaniem. Opowiedział wszystkim historię o miłości. Podzielił się też smutnymi informacjami na temat swojego partnera. Dziś wiemy, że miał wielkie wsparcie kolegów z kadry, o czym mówił nam w Innsbrucku Paweł Wąsek. Decyzję Stękały o wpisie na Instagramie pochwalił trener Thomas Thurnbichler.

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek/Grzegorz Momot/PAP

"Proszę Was o zrozumienie i szacunek. Moja historia jest opowieścią o miłości, która zasługuje na światło, nie na cień" - napisał Andrzej Stękała tuż po tym, jak zegar wybił północ w dniu 1 stycznia.

Wielu wpis polskiego skoczka bardzo poruszył. Otrzymał on wielkie wsparcie od wielu osób, choć nie zabrakło też hejterskich wpisów.

Paweł Wąsek po pierwszej części Turnieju Czterech Skoczni. WIDEO/Tomasz Kalemba/Interia.tv

"Mam nadzieję, że Andrzej teraz odetchnął"

Najważniejsze jest to, że Stękała w tym wszystkim nie był sam. Miał on wielkie wsparcie naszej kadry skoczków, o czym mówił nam Paweł Wąsek.

- Dobrze, że to z siebie wyrzucił. To najlepsze, co mógł zrobić - powiedział nam Thomas Thurnbichler, trener kadry polskich skoczków.

Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że Andrzej planuje taki post. Rozmawialiśmy z nim i zresztą byliśmy u Andrzeja po tych wszystkich przykrych sytuacjach, jakie wydarzyły się w jego życiu. Bardzo mi szkoda Andrzeja. Mam nadzieję, że teraz, jak się przyznał, to odetchnął, bo przez wiele lat to go bardzo męczyło. Teraz może odetchnie z ulgą. Mam nadzieję, że się pozbiera, bo to jest fajny chłopak i życzę mu jak najlepiej

~ mówił Paweł Wąsek pytany przez nas o noworoczny wpis Stękały.

Teraz najważniejsze dla Stękały jest to, by zaczął żyć na nowo, a za sobą zostawił wszystkie przykre wydarzenia. Ratunkiem dla niego mogą być skoki. Oby, jak najszybciej znowu wrócił na skocznię i pokazywał na niej to, co robił kilka lat temu.

- Najważniejsze, by Andrzejowi znowu zaczęło się w życiu układać, a później niech wraca do nas na skocznię i do najlepszej swojej dyspozycji - dodał Wąsek.

W całej tej historii najbardziej przykre jest to, że w Polsce wciąż niektórzy muszą ukrywać to, kim naprawdę są.

Z Innsbrucka - Tomasz Kalemba, Interia Sport

Paweł Wąsek/Grzegorz Momot/PAP
Andrzej Stękała/Tomasz Kalemba/INTERIA.PL
Thomas Thurnbichler/Grzegorz Momot/PAP




INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem